Tak, to jeden z najbardziej zapamiętanych przeze mnie filmów z dzieciństwa. Do dziś niektóre kwestie znam na pamięć. No i ten przenikliwy głos Macieja Zembatego (kota): "Dariuszu, życzenie!". Ech, czasami to aż ten film napawał mnie grozą, był taki tajemniczy, mroczny. I kotu się fajnie oczy świeciły jak czarował.