i panie.

Zależy jak na to patrzeć, w kontraście z niemiecką wersją, to jedna i ta sama para kaloszy - czyli źle dobrane głosy.

Jak nie mogłem ścierpieć pierwszoplanowych postaci, to teraz nie mogę drugoplanowych. Barney i Moe to wprost niesmaczne. Ciekawi mnie co zrobią woźnym Willim i Apu? Jeśli z charyzmatycznego głosu Burnsa potrafili stworyzć nijaką papkę, to może na spodziewać wszystkeigo złego.

Jednak podziwiam tych, którym to się podoba i mogą oglądać.

Ja po tych wszystkich seansach oryginalnych ścieżek dźwiękowych, chyba wyrobiłem już sobie swoją wizję... rozrywki telewizyjnej. A zwłaszcza tej z żółtymi twarzami :)

Pozdrawiam!

P.S. jutro debiutują czołowe postacie drugiego planu: Dziadek Simpson i Nelson z "HA-HA".

Mi przy każdym odcinku najbardziej wadzi polski głos Marge, ale ogólnie da się znieść ten dubbing. Grunt, że mamy Simpsonów w tv.

choć jak usłyszałem ten dubbing w pierwszym odcinku to byłam załamany to teraz jakoś przestał mi przeszkadzać i też ciesze się że mogę oglądać simpsonów w tv

Tak jak sadziłem.. to tylko kwestia przyzwyczajenie. Mnie też już tak ten dubbing w uszy nie kuje.

Popieram. Cieszcie się, że w ogóle ktoś pokazuje Simpsonów w Polsce a nie narzekajcie na takie pierdoły.