Jak Waszym zdaniem skończy się serial?
Co z Jackie? Upadek, jako jej przeznaczenie?
Widzę to tak: Jackie znów jednoczy siły z Akalitus, żeby uratować szpital i razem knują przez cały sezon jak zniechęcić dewelopera z Norwegii - będzie sporo śmiechu.
Zaczynam się obawiać o Eddiego. Wkręcił sie w sprzedawanie leków przeciwbólowych bliżej nieznanemu dilerowi, który może okazać się konfidentem policji albo w ogóle tajniakiem.
Hmm troszkę tanie, ze Eddie nie ma żadnych moralnych wątpliwości. Diler nie musi być tajniakiem, mimo wszystko to grubymi nicmi szyte. Poza tym finał powinien dotyczyć Jackie. Eddie i jego wybory to nigdy nie była oś serialu.
w ostatnim powinno być tak: szpital zamykają, wszyscy się rozchodzą a Jackie zostaje sama na ulicy i nie ma gdzie iść. Nie ma pomysłu,nie ma celu stoi i się gapi na jakieś tam napisy "budowa,wstęp wzbroniony"
nie chce wiedzieć co się z nią stanie,czy zacznie brać,czy nie. ma stać i się gapić i być w trakcie podejmowania jakieś decyzji.
No może, ale w tym momencie z rusztowania spada robotnik i Jackie już wie co dalej. :))
Eee, jakieś takie niee... Ja chcę, aby jej historia nie miała otwartego zakończenia.
Ja myślę, że uratują szpital (tak, jestem optymistką). Nadzieję daje ostatnia scena, gdzie Jackie idzie z tym do gazety.
Nie jestem pewna jednak, czy związek Jackie i Eddiego przetrwa. Wyraźnie widać, że to on jest bardziej zaangażowany niż ona. Jackie ma problemy z tworzeniem bliskich i głębokich relacji, choć na chwilę obecną faktycznie zależy jej na nim.
Nie sądzę, żeby serial zakończył się całkowitym happy endem, to nie ta formuła.
Trudno mi przewidzieć finał, bo posłanie Jackie do więzienia za prochy już było, chyba jednak to Eddie będzie miał większe problemy.
Jestem jednak pewna, że Jackie mimo wszystko odzyska licencję pielęgniarki
Ostatnią scenę wyobrażam sobie np. w ten sposób, że Jackie ubrana już w niebieski uniform, przyjmuję swojego pierwszego po zawieszeniu pacjenta. I zbliżenie na jej twarz.
Myśle, że to Eddie jest uzależniony od Jackie, więc poniekąd to tak wygląda.
Chciałabym zakończenia mocnego i nieotwartego, Nawet jeśli to miało być by kiczowate zakończenie. Nie chcę happy endu, ale chcę nadzieję. Taki słodko-gorzki finał. Proza życia, pokłosie jej nałogu, ale i mała, malutka nadzieja.
Np zamknięcie szpitala, wszyscy się rozchodzą a Jackie idzie do innego szpitala.
Albo nawiązanie do poprzednich scen. Np Jackie na podłodze, Jackie w kaplicy...
Już od dawna widzę w swoim mózgu idealny finał- nawiązanie do ostatniej sceny pilota, gdzie Jackie opowiada o świętym, który zrezygnował z tego wszystkiego kiedy był gotowy.
Nowy pomysł na zakończenie: umowa między Jackie a Norweskim kapitalista się wyda i podpadnie pod przepisy antykorupcyjne, przez co transakcja stanie pod znakiem zapytania i Jackie będzie musiała się przyznać do przekupstwa, żeby uratować szpital, ale kosztem swojej rehabilitacji.