Wiadomo, że ten sezon nie ma nawet polotu do pierwszych dwóch/trzech, ale czego się spodziewaliście? Czwarty sezon był sztosem, mimo śmierci Michaela. Piąty, który powstał sześć(?) lat później, jest tak zwanym "odgrzewanym kotletem", ale dałam 10 gwiazdek przede wszystkim ze względu na obsadę. I na pewno obejrzę szósty sezon nad którym PODOBNO myślą. Nie wiem skąd tym razem miałby wiać Michael, fabuła byłaby pewnie jeszcze gorsza, niż w piątce, ale i tak z zapartym tchem będę czekała i z niecierpliwością oglądała kolejne odcinki.