Witajcie! Tutaj możemy wypisywać swoje wrażenia i przemyślenia po obejrzeniu każdego odcinka. Myślę, że jeśli każdy wtrąci swoje trzy grosze, można rozbudować naprawdę ciekawy temat. Pierwszy odcinek został już wyemitowany na polskim CANAL+, natomiast ja osobiście widziałem już drugi i czekam na trzeci odcinek, bo oglądam wraz z premierą w Stanach.
CHCIAŁBYM TEŻ OSTRZEC O OGROMNEJ DAWCE SPOJLERÓW W TYM TEMACIE, WIĘC JEŚLI NIE JESTEŚ NA BIEŻĄCO PO PREMIERZE ZAGRANICZNEJ, TYLKO CZEKASZ NA ODCINEK W POLSKIEJ TELEWIZJI, MOŻESZ ZEPSUĆ SOBIE ZABAWĘ Z OGLĄDANIA.
A więc, pierwszy odcinek nie zrobił na mnie jakiegoś ogromnego wrażenia, a nawet myślałem, że ciężko będzie im nagrać tak udane sezony jak chociażby pierwsze dwa, jednak drugi odcinek pozostawił w mojej głowie ogrom sprzecznych myśli. Dlaczego Michael zmienił tożsamość, czy faktycznie on sam to zrobił? Jak wyjaśnić morderstwo, którego się dopuścił i to z kim teraz "trzyma". Czy faktycznie Sara, Sucre, Lincoln, a nawet T-Bag są tylko od pewnego momentu pionkami w jego grze? Może faktycznie coś z jego matki mu pozostało i w pewnym momencie facet stracił rachubę, pogubił się i sam zapragnął więcej?
Czekam na wasze komentarze! :>
Sporo napisaliśmy pod wątkiem : http://www.filmweb.pl/serial/Skazany+na+%C5%9Bmier%C4%87%3A+Sequel-2017-750071/d iscussion/Poziom+sezonu+-+zenujacy.,2886056
Ale nie piszemy tylko o tym, czemu było żenująco :)
U mnie było trochę odwrotnie - 1 odcinek mi się podobał, a 2 był nużący.
on nie zabił tego faceta. spójrz dokładnie na te zdjęcia. Michael ma ubraną ciemną przylegającą bluzę, a gdy jest ujęcie jak ktoś strzela to zobacz jak ten ktoś jest ubrany.
to na pewno nie Michael.
moim zdaniem nikt z wymienionych przez Ciebie osób nie jest pionkami w jego grze...
chociaż mąż Sary zasiał w niej ziarnko niepewności.. ale wiadomo, że początkowo może i chciał ją wykorzystać, lecz gdy poznał bliżej Sarę to wiadomo, że się w niej zakochał.. tak to po ucieczce by ją olał bo po co by mu była potrzebna?
T-Bag jest mu na pewno do czegoś potrzebny..
bez powodu mu ręki nie sprezentował przecież :D
tylko ciekawe do czego ten psychol :D jest mu potrzebny.
niby psychol, ale głupi to on nie jest. ciekawa postać! Nieprzewidywalna w przeciwieństwie do Lincolna :(
psychol i sprzedawczyk ale bez niego to by nie bylo to samo :)
w czym Lincoln przewidywalny? co masz na myśli?:D
Chodzi mi o to, że jego postać się nie zmienia. Można łatwo przewidzieć jego zachowania. Jesli chodzi o ten sezon to np: szybka decyzja o wyjeździe, oddanie paszportu.
w gorącej wodzie kąpany
i każdego by po mordzie lał :D
ale w sumie co do tego sezonu.. jak by nie był taki to o czym byłby ten sezon skoro by nie wyjechał :D
"i każdego by po mordzie lał :D"
Tak jak było z Sucre, biedak ledwo się pojawił (albo nawet nie zdążył wejść w kadr) a już oberwał od Linca xd Żal mi go było ;p
tak z innej beczki ale przypomniało mi się więc chcę tu napisać.
na nagrobku Michaela jest, że urodził się on w 74 roku.
a w 4 sezonie, gdy jego matka zostawia przerobione zdjęcie (ona w ciąży i Lincoln na tym zdj.) dla Lincolna, mówi on że to fotomontaż bo auto jest z 78 roku a Michael urodził się w 76
fu*ck logic xd
Jeśli chodzi o nagrobek Michaela to też wychwyciłem błąd, bo w ostatniej scenie (22 odcinek czwartego sezonu) na nagrobku jest napisane, że urodził się w 74 roku, a zmarł w 2005. Nagrobek w nowym sezonie mówi nam, że Michael zmarł w 2010 roku.
Rozumiem, że od śmierci Scofield'a minęło 7 lat, a akcja toczy się w czasie teraźniejszym, ale nie można było tego przedstawić w jakiś inny sposób? Ja się zorientowałem od razu, podejrzewam, że większość oglądających również.
Tez to zauważyłam. Trochę to niechluje z ich strony, bo oni też na pewno są tego błędu świadomi.
Od zakończenia serialu minęło 7 lat, a nie od śmierci Michaela. Od tego, to już 12 lat. Nie wiem czemu nie mogli na to pójść, przecież to wydałoby się bardziej, hm.. z braku lepszego słowa, dramatyczne, gdyby właśnie aż tyle lat minęło. Pewnie nie wiedzieli jak wyjaśnić co robiłby Michael w tak długim czasie, nie wiem, ale moim zdaniem lepiej trzymać się faktów i pod nie tworzyć wiarygodne rozwiązania.
Myślę, że 12 lat to jednak za duża przerwa, a skoro twórcy nie mogli albo nie chcieli zrobić 7 lat po 2005 roku to dostaliśmy tak jak dostaliśmy. Pytanie tylko dlaczego ? 12 lat za długo aby Michael się ukrywał ? Aktorzy nie zmienili się aż tak bardzo aby robić 12 lat później ? Może jest jakaś konieczność dla których akcja musi się dziać właśnie w naszych obecnych czasach... Pewnie się tego nie dowiemy.
To jest właśnie plusem, że akcja rozgrywa się w dzisiejszych czasach i wykorzystuje realny konflikt. Nawet przez moment pomyślałam przy oglądaniu pierwszego odcinka, że byłoby miło oglądać jak Michael rozwala dżihadystów (choć pewnie tak się nie zdarzy).
A twórcy, zdaje się, że myśleli podobnie jak Ty, czyli za duży odstęp czasu 12 lat i brak im było pomysłów na wyjaśnienie tego. Szkoda jednak, bo ta rozbieżność 5 lat trochę razi.
Ludzie, przecież to jest proste jak budowa cepa. Gdyby nie przesunięto wydarzeń do 2010 roku, mielibyśmy w serialu 2012. Wojna domowa w Jemenie zaczęła sie w 2015, ISIS powstało w 2013, rok później ogłoszono Kalifat na terenie Iraku i Syrii i dopiero po 2014 "rozkręcili" na poważnie swoją działalnosć. Więc zachowując odstęp 7 lat od 2005 roku, stracilibyśmy jedne z głównych wątków tego sezonu - działalnosć ISIS i wojna domowa. W 2017 roku widzimy ich jako potężną organizacje, która przesuwa się coraz bliżej stolicy Jemenu, mimo że ich lider siedzi od 5 lat w pace. A 12 lat odstępu to zdecydowanie za dużo - zbyt małą ilość odcinków mamy, by można było te 12 lat jakoś w miare rozsądnie podsumować i wyjaśnić co sie wtedy działo z bohaterami.
"Gdyby nie przesunięto wydarzeń do 2010 roku, mielibyśmy w serialu 2012."
Heh, czyli gdyby różnica była 12 lat (2005-2017) - czyli tak jak być powinno zgodnie z 4. sezonem - to już konfliktu z ISIS nie zobaczylibyśmy, na Twą logikę? ;p Nikt nie mówi, że musieli zachować odstęp 7 lat od 2005, tylko 12.
Tylko Twoje ostatnie zdanie jest możliwą odpowiedzią na to, o czym mówiłam wyżej, co zresztą jest moim przypuszczeniem, czyli "za duży odstęp".
Oczywiście że zobaczylibyśmy. Ostatnim zdaniem w poprzednim poście uargumentowałem już to co chciałem przekazać. Taka była decyzja twórców, chociaż może gdyby przesunęli o te 12 lat, to dostalibyśmy 1 odcinek więcej, retrospekcyjny, coś a'la 1x16, gdzie pokazaliby co się działo przez te aż 12 lat z bohaterami.
Tak właśnie coś przeczuwałem, że to Jemen jest powodem tej zmiany, ale nie byłem pewien. Myślę, że odstęp 12 lat to za dużo, przede wszystkim sami aktorzy aż tak mocno się nie zmienili, a jednak 12 lat to jest sporo. No i pytanie co robiłby Michael przez 12 lat ? Za długo, zdecydowanie za długo. Wtedy to konieczne byłoby jakieś spokojniejsze wprowadzenie i wyjaśnienie co się działo z bohaterami. Teraz też powinniśmy dostać jakieś informację co z rodziną C-Note, Sucre... Co z Sophią, LJ'em... Każdy z bohaterów tak mocno walczył dla swoich rodzin, a teraz nagle co ?
Dobry temat, przyda się do ogólnej dyskusji.
Bemol
Michael nie zabił tego agenta CIA, nagranie jest sfałszowane i to widać oglądając już drugi raz, wystarczy się przyjrzeć, nie trzeba nawet zatrzymywać. Co do zmiany tożsamości... Ciekawe jest to co powiedział Kellerman, że tylko taki geniusz jak Michael potrafiłby zrobić coś takiego, ale jednak wydaje mi się, że bez pomocy bardzo wpływowych ludzi takie coś jest nierealne, niewykonalne. Pytanie więc czy Michael sam chciał to zrobić czy ktoś mu to podsunął. Jednak... Może okazać się, że Kellerman coś wie, może nawet to dla nich Michael pracuję i specjalnie tak mówi, specjalnie powiedział to co powiedział Sarze aby się nie mieszała. Poczekamy zobaczymy.
O ile Bagwell jest pewnie pionkiem w jego grze o tyle Sara czy Lincoln na pewno nie.
krzykovska
Lincoln przewidywalny bo poleciał od razu do Jemenu... Oczywiście, że to było do przewidzenia, przecież to jego brat, myślał, że nie żyję, to dzięki niemu Lincoln żyję, to dzięki niemu jest na wolności... Nie dziwię mu się, że od razu tam poleciał, niemalże każdy by tak zrobił. Oddanie paszportu - gdyby nie oddał to o wizycie z bratem mógłby zapomnieć. Michael wpakował się sam do więzienia aby go uwolnić, uratował mu życie i dał wolność. Jestem przekonany, że Lincoln zrobi dla niego każdą rzecz.
A teraz moje małe refleksje :
Jedyna rzecz która mi się w Lincolnie nie spodobała to jego zachowanie między sezonami... Stał się znowu kanciarzem i wszedł na złą drogę, dziwne i słabe moim zdaniem. Dlaczego ?
Gość ma za sobą takie przeżycia z których można by napisać książkę, został wrobiony w morderstwo syna Pani prezydent ( tak ? Bo już nie pamiętam ? ), miał zostać posadzony na krześle, zginąć w więzieniu... Nagle jego własny brat ładuję się do tego samego więzienia i planuję ucieczkę, ucieczkę która się udaje... Potem próbują zdobyć te pieniądze Westmorelanda i tak dalej... Prowadzi to znowu do tego, że Michael trafia do Sony, wyciągając Whistlera ratuje życie Sary i LJ'a, syna Lincolna... Potem zbierają się i rozwalają firmę, mają w posiadaniu Scyllę, coś co jest warte setki milionów. Zyskują dzięki temu wolność... Sara zostaje wpakowana do więzienia za zabójstwo ich matki, którą uważali za zmarłą (!), Michael ją ratuję tym samym samemu się poświęcając, umiera... Ja wiem, że jest to nierealne, ale no wiecie...
Michael zostawia jedną rzecz - syna. Nagle po tym wszystkim Lincoln znowu wraca do bycia kanciarzem, a co najgorsze nie odwiedza Sary i bratanka... Jego własny brat poświęcił życie dla nich, poświęcił życie też dla niego bo gdyby nie Michael to Lincoln już by nie żył będąc wrobionym w morderstwo. Po tym wszystkim jak można się tak zachować ? Nie wiem, nie wiem ku**a. Tyle przeszli... Słabe, bardzo słabe. Ale no to już nieistotne, taka moja refleksja.
Oprócz tego przypomnijcie mi jak zakończył się wątek C-Note ? On był z rodziną ? Bo teraz jak widać to ich zostawił, kompletnie nawet o nich nie wspomniano, a tak mocno walczył o swoją córeczkę, teraz nagle nic... Bezsens. Sucre to chyba nikogo nie miał nie ? Także jego sytuację rozumiem.
Cały czas boli mnie to, że my nie mamy żadnego wstępu do nowego sezonu, to wygląda tak jakby sezon 4 zakończył się miesiąc temu... Chociaż można było wspomnieć co z Sophią, Lj'em, Mahone'm itd... Skoro aktorzy grający te postacie nie zgodzili się na ponownie zagranie w serialu no to wspomnieć o nich chociaż w jakimś dialogu... Po takiej długiej przerwie to powinien być jakiś 1 odcinek w którym wspominają o tych postaciach, jest pokazane co się działo przez te lata, jakieś wprowadzenie w sezon... To akurat mi się nie podoba.
brata pani prezydent..
Sucre miał Maricruz, która była w ciąży a w 4 sezonie urodziła.. i był z nimi.
a C-Note'a losy zakończyły się w 2 sezonie, jak był z rodziną
nie rozumiem po co powtarzasz to, co ja miałam na myśli tylko tonem 'atakującym' mnie. mi chodzi tylko o to, że Lincoln to postać na którą brak pomysłu, w kółko będzie taki sam.
Czyli C-Note bez rodziny, Sucre bez rodziny... Pamiętałem, że miał dziewczynę której się nawet oświadczył, ale nie pamiętałem, że mieli razem dziecko... Teraz to tym bardziej dla mnie słabe, że nic nie wiadomo co z nimi.
Nie powtarzam i nie atakuję... Tylko Ty napisałaś, że Lincoln przewidywalny bo poleciał od razu do Jemenu czy oddał paszport, przecież każdy by tak zrobił, to nie jest żaden przykład i argument, to jego brat który ryzykował dla niego życie i dał mu wolność, gdyby trzeba było to pewnie oddałby całe ubranie, paszport i jeszcze ogolił klatę żeby się z nim spotkać.
W kółko będzie taki sam ? Rozwiń to bo nie bardzo rozumiem. Każda postać jest taka sama, Sucre też jest taki jaki był, Michael tak samo. Brak pomysłu... W każdym sezonie robił co innego, miał te zadania zróżnicowane, dla przykładu Michael cały czas był głową ekipy, tym co obmyślał plan - 1 sezon ucieczka, 3 sezon ucieczka...
Postać Lincolna jest już tak znana i rozwinięta, że do niego nic nie dodamy, nic co rozwinie jego wątek, zmieni go jakoś... Chociaż no może by się coś znalazlo... typu powiedzmy gdyby nagle zginął jego syn LJ i Linc się załamuję czy coś, ale na takie rzeczy to nie ma czasu, w sumie szkoda.
Jeśli Cie źle zrozumiałem to mi wyjaśnij.