Podoba mi się, bo mam duży sentyment do tego serialu, ale naprawdę trzeba go oglądać z baaaaardzo dużą dawką dystansu.
Niestety wygląda na to (na tyle, na ile mogę wynieść po 2 odcinkach), że twórcy nie mają za wiele "nowego" do zaproponowania, a na samą historię, jak i "realistyczność" opowieści, trzeba wziąć duży nawias.
Seans nieco psuje mi również aktorka grająca postać Sary, bo w międzyczasie naoglądałam się jej w pierwszych sezonach "Walking Death", gdzie była niemożliwie irytująca.
Niemniej jednak obejrzę cały sezon i w sumie cieszę się na tę kontynuację. Fajnie wrócić do starych bohaterów i trochę powspominać, dlatego nie będę czepiać się tych wszystkich nieprawdopodobieństw, naciągniętej do granic przyzwoitości historii i niedoróbek, bo traktuje ten Sequel jako zwyczajny prezent "dla fanów". :)