Sytuacja bodaj z pierwszego sezonu. Scena wygląda tak : Główny bohater, wraz z kompanami wydostał się już z więzienia i uciekają. Biegną w równiutkim rządku jeden obok drugiego, za nimi policyjne samochody na sygnale. Biegną tak i biegną, samochody wciąz za nimi, w tej samej odległości. Na zdrowy rozsądek samochody powinny być nieco szybsze niż banda biegaczy (o ile sie nie myle co niektórzy byli jeszcze skuci łańcuchami), jadnak w tym serialu łamane są wszelkie prawa fizyki, czy zdrowego rozsądku, bo policyjne samochody zamiast się przybliżać, zostają coraz dalej w tyle. Ci panowie zamiast siedzieć w więzieniach powinni startować w olimpiadach, skoro nawet armia policyjnych samochodów nie potrafiła ich dogonić na otwartej przestrzeni. No chyba że amerykańska policja jest taka nieudolna. Scena rozbawiła mnie niebywale :D