Zdecydowanie najlepszy odcinek 4 serii... Bez tandety, trzymający w napięciu... Według mnie Mahone najbardziej trzyma fason tego serialu. Jak był w tym sądzie i ten jego wzrok na Murzyna :) I ta muzyczka jak z I-ego sezonu, normalnie bomba <3
no ale na przyklad pierwsze 5-10 minut... zamiast stanac przy kolesiu z lornetką i popatrzec na te ognisto-kopytne rumaki razem z nim, musieli jakies przedstawionko odwalić? wszystko tylko po to, zeby Mahone'a z bambo kilerem zapoznac blizej, a to przesada lekka...
Przedstawionko odwalić musieli, bo to w końcu Prison Break :) Te wszystkie megaakcje są wpisane w ten serial. Mi to (akurat w tym odcinku) w zupełności nie przeszkadzało.
Zgadzam się!!! Szósty odc był wreszcie na jakimś poziomie!!! Prison zaczyna się rozkręcać:D
4 sezon jak na razie się podoba, wbrew złym opiniom... :p
Mahone... Taka tragiczna postać, wychodzi teraz wszystko z niego...
Murzyn...wrrr...! Wkurza mnie niemiłosiernie, wręcz patzreć na niego nie mogę...
Lincoln... Też mnie wkurza w tym sezonie, wszystkich by rozstawiał po kątach...
Krwotoki Michaela... boję się... :p
Don Self, sympatyczna postać, lubię :)