Właśnie obejrzałem i jestem w szoku. Zdecydowanie lepszy niż ostatni, akcja z generałem super i te zakończenie miodzio :) No ale mogę się doczepić do akcji na lotnisku bo zamiast się rozdzielić wszyscy polecieli za braćmi. I Szkoda mi agentki Trishanne to ona mogła się okazać zdrajcą :)
niepotrzebne napisałeś, że nie słyszałeś nic o serialu "Firefly", bo od razu wiadomo, że mało wiesz o serialach...
Patrzyłem teraz na "Firefly".
Świetny musiał to być serial nawet nie miał premiery w Polsce.
kolejny samobój -> nie oceniaj filmów/seriali pod względem tego czy miały premierę w naszym zacofanym kraju
"A seriale które są dobre i szybko się kończą często potem obrastają w legendę, np. Firefly :)"
No bez jaj, legendą można nazwać Twin Peaks albo Archiwum X a nie Firefly o którym mało kto słyszał :P
Całkowicie zgadzam się z Szajbą...żadnym argumentem ilustrującym to, że sezon pierwszy jest lepszy od np. czwartego, nie może być to, że jest mniej "naciągany". Sezon pierwszy jest tak samo nieprawdopodobny jak czwarty (czy drugi lub trzeci) i nie dotyczy to tylko "Prison Break'a".
Żaden serial, czy film nie zrobi popularności, gdy będzie ukazywał jedynie codzienną rzeczywistość; w każdym musi zdarzyć się coś, co prawdo podobnie nigdy nas nie spotka.
A co do słów Taszi'ego - "Naciągany w sesnie kręcony na siłę, dla kasy" jeszcze bardziej chce mi się śmiać. To, że producenci zażądają nakręcenia kolejnego sezonu nie ma żadnego wpływu na scenarzystów. Oni mają pomysły na długi okres w przyszłości, a tylko od producentów zależy, czy dojdzie do ich "urzeczywistnienia". Gwarantuję wam, że wykonują swoją pracę cały czas na tym samym poziomie, otrzymując stałe zarobki.
Natomiast odnośnie mojego zdania na temat fabuły....zadowala mnie ;] Dużą zaletą jest to, że każdy sezon utrzymuje odrębny klimat, a jednocześni powiązany jest z poprzednimi (czego brakuje w niektórych serialach). Cały czas zaskakuje tak samo, czego nie można doświadczyć mając od początku złe nastawienie. Nudne byłoby, gdyby akcja cały czas działa się w tym samym miejscu i dotyczyła tego samego wydarzenia. Niejednorodność serialu sprawia, że poszczególne części nie muszą podobać się w taki sam sposób, lecz nie można powiedzieć, że jest to wina pieniędzy ;]
Calkowicie sie zgadzam z kropką. Miewałem okresy, podczas których przestałem się fascynować prison break'iem, ale sobie uswiadomilem, ze to jest serial krecony dla rozrywki caly czas na takim poziomie.
Jak na 4 sezon odcinek był dobry.Szkoda mi agentki- Miriam. A Self... -.- od kąt pamiętam w pb zawsze jak się im coś udało(np. w 2 sezonie) pili piwo, a potem było gorzej...tak jak w tym odcinku xD
Jak na 4 sezon odcinek był dobry.Szkoda mi agentki- Miriam. A Self... -.- od kąt pamiętam w pb zawsze jak się im coś udało(np. w 2 sezonie) pili piwo, a potem było gorzej...tak jak w tym odcinku xD
On sie zgadza ze mną, ty z nim. Czy to oznacza, że ja jestem już "osobą w pełni myślącą"??
Jestem w szoku...
Self?! Zniszczyli mi tą postać... :/ Tak go lubiłam a on ich zrobił w bambuko... Może postaci jak postaci nie ubóstwiałam strasznie, ale aktor bardzo sympatyczny, jeszcze z "Boston Public" go pamiętam, no ale tak czy siak Self był w porządku, milion razy bardziej wolę go niż T-Baga a tu taka akcja, no normalnie nie mogę...
Agentki Miriam szkoda... Nosz cholera no... A T-Bag dalej będzie chasam po ziemi... Nie ogarniam...
Ogólnie sceny z Generałem w tym odcinku fajne i akcja na lotnisku :)