Nie rozumie tego przecież Kelerman był najlepszyn agentem i lepjej wykonywał zadania od Kima,
Mahone, Gretchen czy White. A tu nagle bez powodu wyżucają go z roboty przez co Kekerman
przechdzi na strone braci, a firma musi sie go pozbyć prędzej niż braci, bo Kelerman więcej od nich wie i
jest dla nich groźnieszy niż Scofield i Barows
Ponieważ jego przełożeni orientują się,że Paul nie może wykonać powieżonych mu zadań i Kim,który nie dostał dowodów na śmierć Sary i brak dobrych wyników z jego pracy każe Mahonowi zabić Kellermana.Gdy Paul orientuje się,że Secret Service zdecydowało się go usunąć z zemsty za zasługi przeszedł na stronę braci aby zniszczyć prezydent Reynolds.Dzięki temu następuje jego przemiana poznajemy drugą twarz Paula.Dowiadujemy się,że ma siostrę którą bardzo kocha i za jej namową postanawia wszystko naprawić z bezwzględnego mordercy staje się dobrym człowiekiem.
No tak masz racje i, to jest najlepsze wyjaśnienie co niezmienia faktu, że firma była po prostu głupia, bo żaden agent firmy wcześniej ani później nie był tak blisko zabicia braci jak Kelerman no może Mahone, był porównywalnie blisko, ale taki Kim siedział, tylko i wydawał polecenia, a jak raczył ruszyć tyłek, to Sara go zaraz zastrzeliła, to samo White ledwo ich zaczoł ścigać, to paczka Scofielda go złapała, a Mahon zabił. Gretchen też mogła pare razy dostać kulke od Scofielda. Mahone mimo, że dawał rade to ostatecznie Scofield podstępnie wpakował go do więzienia. Kelerman, za to nigdy nie dał sie złapć czy w coś wrobić ani Scofildowi ani firmie wręcz przeciwnie miał wiele okazji by złapać lub zabić braci i Sare, a firme pogrążyć. A tak w ogóle, to Kelerman pracował dla Secret Service nie dla firmy więc nierozumie czemu Reynolds zezwoliła firmie na jego likwidacje wiedziała, że Kelerman sie w niej podkochuje i nie zdradzi. To tak jakbym zwolnił swojego najlepszego pracownika mimo, że inni pracują gorzej.
No i co najlepsze ten co wrobił Lincolna sprawił,że został ułaskawiony przez zeznania w sądzie heha.Paul pomógł potem wszystkim z wyjątkiem T-Baga :P
No i co najlepsze ten co wrobił Lincolna sprawił,że został ułaskawiony przez zeznania w sądzie heha.Paul pomógł potem wszystkim z wyjątkiem T-Baga :P
Kellerman popełniał błędy, np. w 1 sezonie zameldował, że załatwili sprawę LJ'a, a tak naprawdę młody mu uciekł. To samo z Sarą. Kim nie wierzy w wykonanie zadania, prosi o dowód, a Paul leci w kulki. Takie zachowanie słusznie zostało zrozumiane za niekompetentne (wręcz za zdradę), dlatego postanowiono "podziękować" mu za służbę. Firma nie uznaje porażek, ale fakt, gdyby Kellerman przyznał się szczególnie w tym drugim przypadku do niepowodzenia, to myślę, że firma miałaby na uwadze fakt, że spośród wszystkich ścigających braci był najlepszy i pozwolono by mu dalej pracować.
Był w Secret Service, ale dla firmy też pracował (nieoficjalnie, jak wszyscy), to dwie różne rzeczy.
W końcu ktoś mi, to bardziej rozjaśnił. Rzeczywiście Kellerman ciągle zatajał swoje wpadki przed firmą i mogli mieć dość ciągłego sprawdzania go czy rzeczywiście wykonał on zadanie. Swoją drogą sprawe LJ'a najbardziej spartolił ze wszystkich swoich zadań ;)
Nie moge sie jednak zgodzić z tym, że Kellerman pracował dla firmy co najwyżej razem z firmą czyli połączenie sił Secret Service z firmą przeciw braciom i tego jestem pewien, bo bardzo dobrze pamiętam jak w 1 sezonie kiedy Reynolds dogadała sie z firmą, to Kellerman poszedł do niej i gadał do niej coś w stylu czy wie co robi, bo angażując tych ludzi już nikt nie jest bezpieczny oni, on ani nawet ona, po za tym był moment chyba kiedy Daniel Hale zdradził Secret Service i powiedział przez tel. Donavan, to i owo, a ta poszła do prasy wtedy ktoś z firmy zadzwonił do Kellermana i powiedział, że ktoś sie wygadał, a Kellerman sie spytał od nas czy od was. Było więcej sytuacji ale już ich nie pamiętam świadczących o tym, że Paul pracuje tylko dla Secret Service, a z firmą jedynie współpracuje tak samo jak całe Secret Service, tylko w tej jednej sprawie. Gdyby stracono Barrowsa i zatarto ślady, to na tym skończyła by sie ich współpraca