Geary'ego przywiozło pogotowie, kiedy Bellick wychodził ze szpitala. Ratownicy powiedzieli, że
wykrwawił się w karetce, czyli jeszcze stosunkowo niedawno żył. Więc jak to możliwe, ze
oskarżono o jego zabójstwo Bellicka, skoro ten miał alibi i nawet ratownicy mogli zeznać, ze
widzieli go kiedy odsłaniał twarz zamordowanego więc nie mógł go zabić skoro był w szpitalu a
Geary'ego dopiero co przywieziono. To błąd w serialu czy ja coś przeoczyłem?
Policjantka, która aresztowała Bellicka była przy tym, kiedy odsłonił prześcieradło na twarzy Geary'ego i kiedy go przesłuchiwała w szpitalu ten próbował wcisnąć jej kit, że nie widział osoby, która uderzyła go w twarz. A jak usłyszała, że się znali narosły wątpliwości. Bradley jeszcze by się wybronił, gdyby nie dwie rzeczy 1) Nagrał się Geary'emu na sekretarkę zostawiając na niej groźbę że jak go dorwie to wypatroszy od ryja aż po kuper (piekny cytat :) niekonwecjonalna groźba ), a 2) Gaery' zapłacił za hotel na nazwisko Bellicka i Bagwell znalazł paragon, który położył czy też wsadziił Geary emu w dłoń nie pamiętam tego dokładnie i zakrawioną plamą wskazał nazwisko Bellicka.