Wszyscy dyskutują czy 2 seria Prisona trzyma poziom pierwszej czy może odwrotnie...

Mnie tylko niepokoi jeden fakt, mianowicie taki, że wielkie korporacje telewizyjne wpływają na "staczanie" się seriali. A oczywiście chodzi o kasę.

Wyobraźcie sobie, że Prison Break kończy się po pierwszym sezonie (odpowienio zmieniona końcówka i powiedzmy że udaje im się uciec). Wtedy serial byłby naprawdę czymś wielkim, na poziomie od początku do końca. Wspominany jako niezwykły.
Ale nic z tego, stacja FOX zażycza sobie ciągnięcia dalej serialu bo oczywiście trzeba KASĘ, bo ona jest najważniejsza. Realizatorzy również się zgadzają bo skoro serial ma oglądalność to dla nich też dodatkowy zysk. A jak już serial naprawdę stanie się słaby, straci oglądalność to stacja nie zamówi następnych odcinków i serial skończy się w zapomnieniu.

Tak więc wyjścia na zakończenie serialu są dwa:
1. Serial jest taki słaby, że stacja nie wykupuje następnych odcinków.
Efekt: Słaby serial, nikt o nim nie pamięta, odchodzi w zapomnieniu.

2. Serial trzyma poziom do czasu aż opadnie oglądalność (czytaj "stanie się słaby"). Może 2, może 3 sezony, może 5. A jak już to się stanie stacja nie zamawia realizacji następnych i serial również się kończy.
Efekt: Mimo tego, że serial dobry, każdy przypominając sobie o nim pamięta: "no był dobry ale potem obniżył loty, stał sie słaby". Więc dalej lipa, bo pozostaje niedosyt.

Nie widzę tu wyjścia, którego efektem byłoby zakończenie serialu w pełnej świetności, ale takie wyjście chyba w dzisiejszych realiach, rządzy pieniądza i innych takich jest niemożliwe.

Chociaż jestem wielkim fanem Prison Break'a i podoba mi się drugi sezon, chciałbym aby ten serial zakończył sie w momencie, kiedy będzie miał największą oglądalność w historii, a wtedy koniec kropka "end of prodakszyn". To dopiero byłoby czymś (pewnie tym momentem był koniec pierwszego sezonu, ale obym się mylił).