mam juz dosyc tych wyssanych z palaca zawilosci fabularnych, mam juz dosyc mordy Szkotfilda, na ryj tancredi juz sie patrzec nie da bo caly czas ma mine jakby dopadlo ja zatwardzenie, nie kapuje czemu caly czas Tbag tam gra, ciagaja go wszedzie ze soba jakby byl im potrzebny, don self... co moge o nim powiedziec.. chyba tylko "go f*ck yourSELF", jedyna osoba ktora mi tam pasuje to boska Gretchen i te jej skurzane kurteczki, ale oczywiscie kulke dostac musiala i nie to zeby od razu zginela, niby nie bedzie juz jej w tym serialu ale kto wie.. moze sie jeszcze pojawi w 23odc w 18sezonie. A co do ostatnich odcinkow to to juz nie jest żal.pl tylko żal.org.pl, nie maja juz czego wymyslac... prawde mowiac liczylem troche na to ze popsuja szkotfilda i straci on swoje moce ale jakby mogli sobie tak podciac skrzydla.. przeciez czekaja nas kolejne sezony gdzie Misiel i Lincoln beda uciekac z kuli ziemskiej.....
tak samo ja :) dla mnie to zaczyna być serial komediowy a nie jakaś tam sensacja :D
Ja nie mam dość zawiłość fabularnych prosto z dupy. Ani trochę ;p Prawda,
zdarza mi się śmiać na tym niepoważnym przecież serialu, ale nie dlatego,
że jest śmieszny. Po prostu te wszystkie zagrywki scenarzystów są bardzo
pocieszne. Naprawdę nie widzicie tej radości tkwiącej w każdej minucie
tej serii? Nie opuszcza mnie wrażenie, że scenarzyści mają z tego świetną
zabawę (wyobrażam sobie ich pracę na kształt tego co pokazano w reklamie
pewnego piwa, tej o pracy scenarzystów wymyślających tę reklamę).
Przecież to jest piękne ;d
Teraz czekam tylko odcinek retrospekcję, w którym pokazuję firmę
odkopującą ojca braci, który tak naprawdę nie umarł, bo kule firmy
(Mahone'a), nie mogą zabić ludzi firmy (ojca, który co prawda nie należał
już do firmy, ale.... ;p).