Sezon II jest dla mnie zdecydowanie nudniejszy niż I, aczkolwiek główna bohaterka nie wywarła na mnie dużego wrażenia.
Wiem, że wybory moralna Zachariasa były wątpliwe, ale Camila i Simon to dla mnie relacja naprawdę niepojęta i cóż - żal mi było Zachariasa, bo kochał ją do szaleństwa, na tyle, że był w stanie dokonać tak okropnego wyboru, byleby ją ratować.
Cóż - czarny charakter - na koniec postąpił dobrze - wiedział, że nie będzie mógł żyć bez Kamili i naprawił wszystkie błędy. Aczkolwiek nie ukrywam, że nieco mu kibicowałam i miałam nadzieję, że jednak na sam koniec jego życie potoczy się inaczej.