Serial oglądałam z dużym zaciekawieniem. Fajna tematyka przodująca, dobrze rozegrane role, ale to co mi się nie podobało to zachowanie Camili - zamiast cieszyć się otrzymanym sercem próbuje na siłę dowiedzieć się po kim je otrzymała.. Od tego zaczyna się szereg nieszcześć. W jedenym momencie żal mi było jej męża. Co prawda nie był on ani dobrą postacią ani złą, nie potępiam go jednak, raczej mam mieszane uczucia, bo podziwiam ile zrobił w imię miłości. Ona tego nie doceniła i zniszczyła swój związek poprzez próbę rozwikłania jej niepokojów. No cóż.. Kolejną osobą która mnie z lekka irytowała to Simon. Wiadomo, że zemsta nikomu nie służy, ale on pomimo tego na siłę próbuje rozwiązać sprawę. W ten sposób zaniedbuje dzieci, naraża na niebezpieczeństwo siebie i innych. Wiem, że te zachowania podsycały emocje i budowały fabułę ale na czas oglądania mierziły mnie trochę. A z czarnych charakterów spodobała mi się rola Sarmiento. Dobrze wkomponowana postać. No teraz to czekam tylko na drugi sezon:)