Jedno co muszę oddać temu serialowi to świetne i naprawdę brutalne kille, o ile 1 sezon mimo że miał można by sądzić bolesne i oryginalne pomysły to połowa z nich, chyba nawet większa nastąpiła off-screen, od 2 sezonu jest mocna sieczka, myślałem że już w guilty party było ostro ale sceny śmierci w 3 sezonie to jazda bez trzymanki, niektóre śmiało mogły by wylądować w takim hostelu, podtapianie kilkukrotne głowy w kwasie, wlewanie wrzątku na żywca czy (co wywołało u mnie aż dreszcze a zwykle takie rzeczy nie robią na mnie wrażenia) sekcja na żywca, choć serial ma wiele problemów to bawienia się formą gore i pomysłów na morderstwa nie można im odmówić.
No i co ważne, czarne charaktery giną też w sposób, który daje satysfakcje. To włożenie do pieca naprawdę dobre było.