http://www.spoilersguide.com/smash/episode-12-publicity-promo/
podobała mi się smashowa wersja run. uwielbiam oryginał, ale cover też bardzo fajny. mam mieszane uczucia odnośnie bollywoodzkiej sceny. wkurza mnie karen. to już przestaje być naiwność a zaczyna być zwykła głupota i płytkość pierwsza klasa
mi też nie podoba się skupianie na jej postaci. jest po prostu nieciekawa i głupawa. wolę sceny i piosenki z ivy, bo porusza mnie jej gra aktorska i jej interpretacja piosenek. ewidentnie kreują karen na postać główną serialu i odchodzą od emocji/myśli/psychiki ivy, które zachęcały mnie do dalszego oglądania serialu po pierwszych odcinkach.
zobaczymy co będzie dalej.
piosenka pod koniec odcinka w wykonaniu Ivy - boska, miała ją śpiewać Karen, chciałabym usłyszeć też jej wersję, obie muszą być w serialu, są jak ogień i woda, dlatego lubię ten serial
dla mnie karen i ivy uosobiają pewne cechy marilyn, sposób, w jaki była postrzegana przez ludzi. ivy poprzez swoją bujną urodę, skomplikowane relacje z matką i mężczyznami i, być może, ponieważ nie wiadomo czy rozwiną ten wątek, uzależnienie od leków. karen to naiwność marilyn, jej dziecięca, ufna strona, a jednocześnie urok, z którego nie do końca zdawała sobie sprawę