Czy ktoś jeszcze uważa, ze serial jest na maksa przegięty? Niby jak bohater ma wyniuchać, czy ktoś ma 35 czy np 37 lat? I że plaster nikotynowy nosi akurat na prawej, a nie na lewej ręce? Przecież to bzdura, co on, wróżka? Poza tym dziwi mnie to jego mieszkanie. Niby wysoki budynek, z widokiem na miasto, ale winda prywatna, a parking zawsze pusty, żadnych sąsiadów. Cały budynek jest jego? Kupy się to trochę nie trzyma...