Nie wiem skąd ten zachwyt tym serialem, tak oryginalne wstawki sci-fiction(niektóre totalnie nie trafione - "o jak ta lodówka szybko zamraża...jakby miała świadomość" - łeeee)
Tak ciekawa para bohaterów(reszta to jakaś porażka).
Żeby się dobrze pośmiać to naprawdę brakuje dobrych momentów, lubię angielski humor, ale jest go tu za za za za mało(czy było śmieszne, że Mike, po zażyciu pewnych środków nie mógł trafić do domu i latał wokół drzewa???) .
I ta denerwująca "krzwywopyska" Marsha !!!
5/10
No dobra, trochę mnie poniosło, po zobaczeniu ostatniego odcinka 1 sezonu trochę mi się polepszyło, a taa scena z Tekkenem, miód :-D
Ale nadal nie ma rewelacji 6/10
Natomiast mi serial przypadł do gustu. Właśnie ze względu na takie kompletnie od czapy momenty jak ekosystem lodówkowy czy też smaczki popkulturowe - gotowany miś w 2x6, a Fatalne Zauroczenie :) Co jest także ciekawe to to, że w serialu nie występuje wszechobecny śmiech publiczności po każdym żarciku.