Czy tylko mnie śmieszyło ukazanie rzymskich legionów w serialu jako bandy debili bez
żadnego wyszkolenia? Przecież armia rzymska była świetnie zorganizowanym i wyszkolonym
wojskiem, które pokonywało wszystkie ówczesne armie świata właśnie dlatego, że zawsze
potrafili trzymać szyk i słuchać rozkazów swoich przełożonych.
Sam podział legionu na centurie powodował, że rzymska armia miała doskonałą jak na owe
czasy elastyczność, gdyż oddziały nie były uzależnione od dowódcy, tylko szybko reagowały
poprzez decyzje centurionów.
Nawet uzbrojenie legionistów przedstawiono źle. Nie mówię nawet o ahistoryczności zbroi, ale
brak pilum w serialu to jakaś kpina... Tyle moich smętów, ale nie godzi się tak przedstawiać
tak znakomitej armii!
A gdyby oczywiście kriksos nie odłączył się od spartakusa historycznie i w serialu to j ta bitwa skończyła by się inaczej i mogli by dalej uwalniać niewolników
Nie wiadomo. Spartakus i tak miał sporą przewagę liczebną (ok. 20 tysięcy ludzi). Według historyków główną przyczyną klęski niewolników był brak dyscypliny i zmęczenie wojną. Mimo zaskakującej skuteczności w walce wyzwoleńcy nie byli psychicznie przygotowani do długich działań wojennych. Spartakus nie był w stanie zapanować nad swoją armią, przez co zaszarżowała ona bezładnie na przygotowanych do odparcia ataku Rzymian.
W sumie racja ale mogli by chociaż pokonać marka krasussa możliwe że by im się udało straty by oczywiście były ale wygrali by i mogli by sobie spokojnie uciec w góry i iść dalej do gali lub germani ale to tylko wtedy gdyby kriksos nie odłączył się od spartakusa
Byłoby się sens czepiać, gdyby był to film historyczny.
Twórcy od razu, w pierwszym odcinku, dali jasno do zrozumienia że to film akcji NA MOTYWACH HISTORYCZNYCH z pogranicza fantasy i historii alternatywnej. I nie ma co rozpaczać. Jest i na tego typu filmu miejsce. Nie za ładnie też wyzywać amatorów podobnych widowisk od „wielkich debili”. Może się okazać, że wyzywający też czasem lubi sobie obejrzeć Szlachtowanie Na Ekranie bez napinania się na rzetelność historyczną. Co więcej, podobne zarzuty świadczą o braku zrozumienia dla pojęcia „kina gatunków”, „postmodernizmu” i „konwencji”. Ot, wczoraj obejrzalem Hansel i Gretel. Tam dopiero miałbyś używanie! Broń maszynowa i naboje łuskowe w XVIII w! Tylko po co zatruwać sobie widowisko? W imię pokazania jakim witkiem-sprytkiem jesteśmy i jak to nabrać się nie dajemy? Kino to jedna wielka ściema (wiadomo od czasow Lumiere'a) a ja na przykład bardzo chcę być nabierany!
Za głupiego się nie uważam a bawi mnie ten serial. Owszem, obejrzałem i inne wersje Spartakusa z dużą przyjemnością (w tym i tę najsłynniejszą z Kirkiem Douglasem). Swego czasu nawet o powstaniu czytałem. Ale to nie znaczy, że mam się zamykać wyłącznie wśród opracowań historycznych. Co więcej, chętnie obejrzałbym steampunkowego Spartacusa!
Hej, spokojnie :) Nikogo od debili nie wyzwałem, przeczytaj post jeszcze raz na spokojnie :) Napisałem tylko, że Rzymianie wyszli na "bandę debili". Akurat takie pojęcia jak "kino gatunków", czy post-modernizm" są mi bardzo bliskie, tak swoją drogą ;) Mój zarzut krytykuje właśnie konwencję obraną w filmie, ale nie dlatego, że jest ahistoryczna i nierealna (takich "300", z których ten serial czerpie całymi garściami, jeśli nie łopatami, bardzo lubię i uważam za świetny obraz), tylko niespójna. Jeśli jest powszechnie wiadomym fakt, że legiony rzymskie były świetną maszyną do zabijania, to dlaczego nie przedstawić ich, choćby tylko w finałowej serii, jako bezlitosne maszyny do zabijania? Kilka postów wyżej toczyła się dyskusja na temat wyszkolenia armii rzymskiej, jej grupowości i braku indywidualizmu - to przecież idealny materiał na stworzenie zdehumanizowanych, industrialnych wręcz żołnierzy, którym bliżej byłoby do Nieśmiertelnych Kserksesa, niż serialowych pastuchów (?) Krassusa. Uwagi co do uzbrojenia, to już moje czepialstwo, bo z punktu widzenia komiksowej konwecji serialu uzbrojenie Rzymian w ich "klasyczne" (mimo że o prawie 100 lat późniejsze) stroje jest jak najbardziej na miejscu i tworzy świetną pop-historię, jeśli mogę się odwołać do świetnej pracy Rafała Marszałka.
Swoją drogą steampunk uwielbiam, choć zając życie "Hansel i Gretel" to niezbyt udane kino pokroju "Van Helsinga", czy innego "Solomona Kane'a", które wybitnymi obrazami nie są, niestety...
Dlatego szkoda czasu na czepianie się realiów. Musisz przyznać, że wizja Cezara jako brutala-mięśniaka i utracjusza jest przepyszna :)
BTW, nie napisalem, że to Ty wyzywałeś, ale jeden z Twoich popleczników. Chodziło mi o kierunek w którym dysputa ta zmierza.
Gdy się uwolnić od wiedzy historycznej i przymknąć oczy na wydepilowane i wyrzeźbione suplementami klaty, na perfekcyjne makijaże walczących „gladiatorek” (tak, wg najnowszych badań były i takie) to wyłania się calkiem krwiste (sic!) widowisko. Na tym tle historyczna dezynwoltura twórców jawi się jako całkiem zabawny sposób na film.
Nie, mnie właśnie Cezar wkurzał aż miło :P Sama postać niezła i podobała mi się aż do gwałtu w namiocie, który zniszczył cały jej charakter. Mi po prostu nie pasowało, by twórca największego imperium tamtych czasów dał się zgwałcić przez wkurzającego młokosa :P
Gladiatorki odkryto jakieś 8 lat temu, tak więc to już dawne badania. Tylko takie małe czepialstwo ;)
Co do widowiska - nawet jeśli uznamy to za fantasy w rzymskich ciuszkach, to i tak mi się nie podobało. Sam scenariusz nie jest moim zdaniem zbyt dobry, no i legiony nie są w ogóle wyzwaniem dla gladiatorów, tak że Spartakus przegrywa z powodu zalania rzymską czernią. Totalna kalka 300 - grupa badassów przegrywa z motłochem, bo jest ich zwyczajnie mniej. Szkoda tylko, że Persowie wyglądają jeszcze jakoś jako armia dzięki Nieśmiertelnym i mutantom, a Rzym to Pcim Dolny z jednym Krassusem i pedalskim Popiliuszem w białej zbroi. No i w tym momencie jednak żal tych Rzymian, bo takie cienkusze z nich wychodzą...
Już wolę takiego "Tropiciela", gdzie Indian ścigają 2,5 metrowi Normanowie w zbrojach płytowych i hełmach z czterema parami rogów, bo tam Wikingowie to Wikingowie - wielcy barbarzyńcy, którzy zabijają wszystko na swej drodze, gwałcąc i wyrywając kręgosłupy jednocześnie. Wiadomo, że realni Normanowie tak nie wyglądali, ale autorzy puszczają oko do XIX-wiecznego historyzmu romantycznego i jest naprawdę zabawnie, mimo że brak tam poszanowania dla "prawdy" (czymkolwiek ona jest :P).
Zwróć uwage na naturę Twoich uwag: wkurzało mnie, nie podobało mi się, już wolę... Wiesz o czym to świadczy? Że czas przerwać poszukiwanie scenariusza, który „najbardziej Ci dogodzi” i zacząć pisać własne. Wg mnie są z grubsza 2 typy odbiorców szeroko rozumianej kultury: Ci, którzy chcą być porwani przez narrację i tacy, którzy sprawdzają czy im pasuje do własnej. Mam wrażenie, że należysz do tych drugich i jesteś jednym z tych, którzy psują mi oglądanie Hobbita nieustającymi komentarzami ad hoc :)
Akurat jako wielki fan Tolkiena poczułem duże rozczarowanie po obejrzeniu "Hobbita". Nie dlatego, że film jest zły, nowe wątki wprowadzono dość zgrabnie, może poza Radagastem i jego królikami na kwasie :P
A film za scenariusz, którego się nie spodziewałem, a który mi się podobał potrafię docenić. Pierwsze sezony Spartacusa to był cud, miód i orzeszki, aż nie mogłem sobie wyobrazić, jak pięknie będzie wyglądał ten serial przy masowych bitwach. A tu klops. Klimat serialu gdzieś się ulotnił, te same efekty specjalnie zaczęły nudzić, fabuła stawała się coraz głupsza i nielogiczna. Po 3 sezonie został mi tylko niesmak i żal, że pokazali tak, a nie inaczej Rzymian.
Po prostu liczyłem na więcej, a serial nie poszedł w stronę, która mi się nie podobała. Wydaje mi się wręcz, że każdy kolejny sezon był gorszy, niestety.
Popatrz na to jak na zwykły film, nie obarczony historycznym sztafażem. Zwróc uwagę na komiksowość fabuły i jak mimo owej komiksowości, wyłaniają się prawdziwe postacie, prawdziwy ból i prawdziwe rozterki. Są w tym serialu momenty kina, które nie zwawahałbym się nazwac wielkim. Ot, choćby rzeź Rzymian i jedoczesna inicjacja młodego Krassusa. Przewiń to sobie i zobacz, jak dobrze jest to zrobione od strony montażowej i dźwiękowej. To jest właśnie dobre kino, nie ważne że w służbie pop-kultury. Masz silne emocje, rytm montażu niemal muzyczny. Zobacz, że żadna z postaci w serialu nie jest jednoznaczna. Wszystkie mają słabości, swszystkie stać na wielkodusznośc mimo popełnianych błędów.
Która postać w serialu była tak naprawdę prawdziwa? Bo dla mnie przekonujący był tylko Krassus, ew. Gannicus. Spartakus jakiś taki miotający się, zupełnie bezradny w porównaniu, z tym, co było w poprzednich sezonach. Połowa postaci bardziej wkurzająca, niż dająca się w jakikolwiek sposób polubić, często o bardzo płytkim charakterze i aspiracjach. Nie widzę wymienionej przez Ciebie dwuznaczności.
Montaż jak najbardziej poprawny, choć w pewnym momencie nudził schemat "spowolnimy-wszystko-by-było-dramatycznie". Ale racja - widowiskowość, to najlepsza część tego serialu, choć, jak już wspomniałem, w pewnym momencie zaczyna nudzić. Twórcy mogli jednak wprowadzić większą różnorodność, istnieje o wiele więcej efektów, niż dobrze zgrane slow motion...
Pamiętacie komedię Było Sobie Kłamstwo? Ponieważ nie było w tym świecie kłamstwa, nie było i prawdziwego kina i literatury. Największe hity kinowe wyglądały w ten sposób: jakiś facet recytował książkę historyczną siedząc w fotelu. Jedynym uatrakcyjnieniem był „gadżet” z epoki stojący obok na stoliku. Tego chcecie?
Nie zawsze. Obejrzyj "Zaginiony Legion" Chwała Rzymu właśnie wynikała z okrucieństwa i indoktrynacji od najmłodszych lat. Nie chciałbyś urodzić się niewolnikiem w Rzymie ani pańszczyźnianym chłopem w Rzeczpospolitej Polskiej w XIV wieku. Czytaj trochę historii brachu.
A czy świetne wyszkolenie jakoś wyklucza okrucieństwo i indoktrynację? Poza tym uważam, że jesteś w błędzie. Nie możemy spłycać całej historii do nam znanego widzenia świata. Dla nas to indoktrynacja, dla legionów prawdziwa miłość do ojczyzny, czy może raczej dowódcy. Skoro szkolenie było okrutne, to dlaczego żołnierze Cezara szli za nim w bój na przekór istniejącemu porządkowi państwa? Dlaczego żołnierze Wiarusa poszli z nim w Las Teutoborski, skoro po drodze popełnił on pełno błędów?
Nie jesteśmy w stanie wychwycić ducha tamtych czasów, dlatego nie chcę o nim dyskutować. Sposób na zaprowadzenie dyscypliny było wiele, ale rezultatem zawsze była mega zdyscyplinowana armia rzymska.
A porównywanie niewolnika rzymskiego do chłopa pańszczyźnianego to bardzo duże uproszczenie. Status niewolnika w Rzymie wieku I był zupełnie inny, niż status niewolnika w wieku III, Chłop pańszczyźniany nigdy niewolnikiem nie był, bo istniał symultanicznie do niewolników, których status był zupełnie inny. Już nie mówiąc o tym, że w XIV wieku nie istniało takie państwo jak Rzeczpospolita Polska ;) Czytaj trochę historii, brachu.
Dla mnie serial upadł mocno po śmierci pierwotnego aktora Spartacusa - ten nowy, z sezonów 3 i 4 to już nie to samo, nie ta charyzma, jakiś taki cherlawy i nie przekonujący. Pierwszy sezon, "Krew i piach" był wyśmienity, jak już przyzwyczaiłem się do dziwnych przekleństw w stylu "ten piach jest jak k****s Jowisza" i do widoku pół-metrowych członków zajmujących prawie cały ekran, to oglądało mi się go bardzo dobrze. Zgodzę się z kolegą wyżej, co dalszy sezon to gorzej, pomimo iż finałowy był znacznie lepszy od poprzedniego. Nie czepiam się przeinaczenia historycznych faktów, bo łykam całość jako baśniowo-komiksowy film, ale parę rzeczy naprawdę mnie irytowało. Na przykład schematyczność odcinków, jakby ktoś miał matrycę lub przepis ze składnikami: dziwne przekleństwa + cycki + sceny łóżkowe + kilka przegiętych scen urywania kończyn lub śledziony czy wątroby mieczem + 3 metrowy skok na slow motion z okrzykiem, po którym giną wszyscy Rzymianie z tarczami i Ci bez tarcz + obroty kamery dookoła postaci jak w pierwszym Matriksie, do tego oczywiście spiski, mordy, ogromna ilość krwi i ładne dziewczyny. Tak na prawdę po pierwszym sezonie to się zrobiło nudne, ale oglądałem żeby zobaczyć jak się to wszystko skończy i skończyło się spoko, podobał mi się ten ostatni sezon, pomimo tego, że wymienione czynniki mnie irytowały.