Dlaczego?
Oczywiście należy pamiętać, że cały serial utrzymany jest w pewnej przekoloryzowanej konwencji rodem z "300" i pewne absurdy to gatunkowa norma, aczkolwiek....
3 sezon razi głównie: ciągłą patetyczną paplaniną Spartakusa (toż to był gladiator a nie orator!!); ukazaniem jakiejś szczególnej nieudolności Rzymian w obliczu garstki buntowników (w serialu bunt nie pociąga za sobą prawdziwych rzesz niewolników, odnosimy wrażenie jakby było ich ciągle 20-30 i faktycznie tak jest!! - postawienie na ślamazarny rozwój buntu było moim zdaniem błędem); momentami Rzymianie jawią się jako machina zaciężna a nie zawodowa (jacyś zawadiacy na usługach Seppiusza etc., co to ma być??!! - to była w końcu wojskowa potęga nie do zajechania); potoki krwi ze zwykłęgo draśnięcia w każdej scenie robią się już nudne (a po skończonej walce truchtają sobie jak nowonarodzeni, nawet babki); i możnaby wymieniać jeszcze długo.....
Wolałem chyba, gdy akcja obejmowała rejonem głównie ludus Batiatusa. Przynajmniej trzymało się to kupy.
Choć i tak nie jest źle. Nie jest źle. Aby ktoś nie odebrał mojego postu jako totalną krytykę. Wciąż jest to jeden z najlepszych seriali w historii;-)
Za "Rzymem" rzecz jasna.