Skąd w sumie rodzina Jonathana wie, że Catherine z premedytacją nie powiedziała, że on tonie? Skąd w ogóle znane są szczegóły tej sprawy?
W ogóle nie potrafię współczuć rodzinie Jonathana, ich reakcja wydaje mi się przesadzona. Równie dobrze mogą oskarżać tych dwóch turystów, którzy faktycznie uratowali Jonathana przed utonięciem.
Niezupełnie to samo, bardziej oskarżali ją o to, że ona chciała, żeby utonął, gdyby odpowiednio zareagowała, to Jonathana dałoby się uratować. Tymczasem tych dwóch turystów go po prostu nie widziało. Natomiast skąd matka wiedziała, że Catherine faktycznie w ten sposób myślała, tak jak piszesz na początku? Mam nadzieję, że to się jakoś wyjaśni, bo też mnie to razi póki co.