Czy tylko mi się robi słabo oglądając ten serial? Wiedziałam, że nie będzie on piękny i przyjemny, ale te efekty są aż nadto realistyczne..Mimo iż podoba mi się zamysł, realizacja i uwielbiam głównego aktora, to nie wiem czy dam radę go skończyć..Czy ktoś jeszcze miał takie rozterki?
Oglądałem mocniejsze rzeczy. No ale faktycznie trupy po upadku z wysokości robiły nawet na mnie wrazenie.
Tak szczerze to mi nie, film jest bardzo estetyczny i nie czuć tej makabry,choć co chwilę ktoś ginie.
Chyba trzeba być mało wrażliwym aby stwierdzić, że nie czuć makabry. Moim zdaniem to może podobać się tylko patologicznym osobom ze skłonnościami sadystycznymi.
Mi się podobał, a nie znoszę kina gore...więc co? Jestem patusem z sadystycznymi skłonnościami czy nie?
Bez przesady. Pokazana była w filmie brutalna śmierć i przemoc, ale w żaden sposób nie było to makabryczne. Film był realistyczny i dla osób nie spodziewających się, że odczują ten realizm mógł być nieco przytłaczający, ale...kto kazał wrażliwcom go oglądać? Z góry było wiadomo o co halo i czego się spodziewać. Ja powiedziałam, że jak będzie za dużo gore to nie obejrzę i po pierwszym odcinku uznałam, że przeboleję, bo sam serial był dobry. Dziwię się ludziom, który go puścili, wiedząc, że jest brutalny i piszą, że jest "brutalny".
osoba piszaca, ze gdy komus podoba sie film z brutalniej pokazana smiercia automatycznie czyni go skorym do sadystycznych czynow, sama ocenila 365 dni na 9 xD patrzac na to co prezentuje tamten film to naprawdę nie wiem do czego Ty jestes zdolna
Trzeba być półgłówkiem, żeby po tym, że komuś podobał się 'makabryczny' film stwierdzać, że jest sadysta. Ty wiesz co to jest kino i że nie jest naprawdę? Idąc twoim tokiem myślenia to reżyser to pewnie seryjny morderca - sadysta, bo wpadł na tak makabryczny pomysł :D
To nie wiem jakim ja muszę być sadystą bo scene z pierwszej gry jak rozwalali 200osób oglądałem 4 razy i uważam ją za najlepszy moment w filmie jeśli chodzi o te całe "gry"
Bez przesady nie jest taki drastyczny, widziałam gorsze. Chyba jednak jestem psychopatką - sadystką, bo mi się podobał.
W realnym życiu jestem pacyfistką, nie akceptuję przemocy w żadnym wydaniu, nawet boks czy inne mma uważam za żałosną rozrywkę. Ale uwielbiam filmy gore, wszystkie Hostele, Piły, filmy Roba Zombiego, oglądam bez mrugnięcia okiem. Bo to tylko fikcja i nie robi na mnie wrażenia. Trzeba umieć rozróżnić film od rzeczywistości.
Więc jednak do końca nie jesteś pacyfistką, skoro oglądasz takie filmy. Jeżeli byłabyś nią, to na każdej płaszczyźnie. Nie obrzydzają Cię tego typu filmy? Jednak jest różnica między brutalnością np. zastrzeleniem kogoś a epatowaniem obrzydliwościami (wyprucie flaków itp.). Nie zgadzam się także do końca z Twoim ostatnim zdaniem, bo wiadomo że to tylko fikcja, ale jednak ukazana w sposób realistyczny i oglądanie jak komuś wywiercają oczy albo patroszą, nie jest przyjemne nawet gdy dzieję się to tylko na ekranie. Nie mam zamiaru Cię obrazić, ale jednak lekko spaczonym trzeba być, żeby patrzeć na to bez mrugnięcia okiem. Pozdrawiam.
Oczywiście, że jestem na każdej płaszczyźnie, z tym że w życiu realnym. Jestem pacyfistką, bo jestem przeciwna przemocy i krzywdzeniu innych. Filmy to fikcja, tam nikt nie doswiadcza prawdziwej przemocy ani krzywdy, ja to rozumiem, jestem tego świadoma, więc nie mam problemu z oglądaniem takich filmów. W prawdziwym życiu wypuszczam na wolność pająki i robale.
Może po prostu jesteś pacyfistką, ale bez wyobraźni? Oczywiście, że to tylko fikcja i tak naprawdę w serialu nikt nie ucierpiał, ale pokazane w filmach sceny dzieją się też w prawdziwym życiu, naprawę łatwo to sobie wyobrazić. A to, że wypuszczasz pająki i robaki na wolność to wow - dobry argument. Nie rusza Cię brutalnie zabitych dla zabawy ponad 400 osób, ale w prawdziwym życiu nie zabijasz robaków więc faktycznie tylko peace & love.
Jestem po prostu pacyfistką i realistką. To, że takie rzeczy dzieją się w realnym świecie i ludzie zabiją dla zabawy mnie rusza i boli, ale nie przekłada się to na oglądanie fikcyjnego serialu. Po prostu nie potrafię czuć się źle, gdy oglądam sztucznie wyreżyserowane sceny, bo wiem, że są sztuczne. Czemu tak ciężko jest wam zrozumieć, że ktoś może całkowicie rodzielać fikcję od rzeczywistości?
Po The Walking Dead i Ludzkiej Stonodze już chyba wiele zaskoczyć nie może.
Czy to czyni że mnie sadystę i psychola? Nie sądzę. Odnośnie ludzkiej stonogi to do dziś żałuję że obejrzałembo jednak wywołał we mnie odrazę i mocne zniesmaczenie, ale resztę tego typu filmów i seriali traktuję zupełnie inaczej, na zasadzie, to tylko efekty i charakteryzacja.
Skoro Walking Dead i Human Centipede jest wyznacznikiem - to stwierdzam, że może Cię jeszcze wiele zaskoczyć :)
Nie, nie jest wyznacznikiem, ale po prostu ten serial pod tym względem jest mniej szokujący i robiący "wrażenie" niż te co wymieniłem.
Jeśli robi Ci się słabo oglądając ten serial to znaczy, że nie słuchasz rodziców i znaczków ostrzegających.
Już dawno nie jestem w takim wieku aby słuchać rodziców, jeśli robi mi się słabo oglądając ten serial, to znaczy iż po prostu nie jestem przyzwyczajona do gore i tyle, także daruj sobie takie żałosne teksty :)
Heh, zawsze pojawia mi się uśmiech na twarzy, jak ktoś pisze o całkiem lekkim i softowym filmie, że jest zbyt makarbyczny, przez kilka szybkich kadrów na mózg rozlany na podłodze :)
Generalnie chodzi o to, że większość widzów jeszcze nie doświadczyła jeszcze naprawdę mocnego kina. Pytanie tylko czy to źle :) Widziałem wiele filmów, które faktycznie są mocne przez duże M. Nie będę wymieniał tutaj żadnych tytułów. Jak komuś na tym zależy na pewno potrafi się wkręcić w temat i odnaleźć takie "perełki". Pytanie tylko czy aby na pewno tego mu do szczęścia potrzeba :)
Możemy się wymienić tytułami, przecież nikt nie musi ich oglądać :)
Ale fakt, ja większość obejrzałem jak miałem koło 20 lat w czasie zajarania się i wręcz maniakalnego oglądania gore, slasherów, czy przeróżnych body horrorów. Nie uważam tego za czas jakoś bardzo stracony, ale na pewno w jakimś stopniu pouczający. :) Bo takie na przykład "Guinea Pig" to kino trochę wyprzedzające swoje czasy i poziom realizmu, który teraz możemy oceniać różnie, ale w latach '90 to było jednak coś :)
Ja chciałam skończyć gdy zaczęła się scena z linami i miałam podobne odczucia więc nie jesteś sam . Przekonały mnie tylko postacie ich charaktery i chęć przeżycia .Uwielbiam wątki psychologiczne w filmach więc zostałam ale realizm jest zbyt przesadzony bym nie mogła zasnąć . Po tych wszystkich filmach typu Escape Room Hostel nic mnie już nie dziwi .