Squid Game
powrót do forum 2 sezonu

- ojca chorej córki. Bo córka była chyba JEDYNĄ postacią poboczną, której historię odpowiednio pogłębiono. Północnokoreańska uciekinierka została żołnierką i dobija, a do tego straciła dziecko. Ok no i co. Przestraszona dziewczyna buduje słodką relację, ginie, no trudno. Pogłębiona została jeszcze postać starszej matki, może trochę 001 czy młodszego żołnierza piechoty, ale reszta? Couldn’t care less. Nie ma flashbacków, za to są spowolnione sceny i od cholery krzyków głównego bohatera. Nie ma dobrego planu, ale jest mnóstwo czasu na morzu. Ekspozycja krzyczy. Zdrajcę-kapitana wyłapuje się w moment. Lider nawet numeru wtyki nie zmienił, a główny bohater niczego się nie domyśla. Kolega mafioso i kolega głównego bohatera to jedna i ta sama postać, nieco przygłupiego dobrego kolegi, wow, wysilili się. I jakoś mało śmierci istotnych postaci - a może po prostu nie dało się zaangażować, żeby uznać je za istotne. Ale przynajmniej poświęcono czas antenowy trzem wariatom, super! O zakończeniu nawet nie wspominam. Olbrzymi zawód, wściekłam się.