Tak bardzo jak mam sentyment do słuchania kpopu i zespołu Bigbang tak rola Seung-Hyuna to najmocniejsze ciary żenady jakie w życiu mnie przechodziły. Jak tylko mówił cokolwiek z tymi angielskimi wstawkami albo wykonywał dziwne ruchy, miałam ochotę wyrzucić laptopa przez okno. Masakrycznie przerysowana postać, tyle miała wspólnego z zachowaniem i wyglądem prawdziwych raperów co ja z nauczaniem fizyki kwantowej.