Ludzie czy wy nie widzicie jakie to jest prostackie i głpie!!!
Zero efektów specjalnych, udawane walki, tanie kino!!!
TEGO SIE NIE DA OGLADAC!!!
Jak zobaczylem na youtube, a pozniej w telewizji to, to az sie przestraszylem. Z tego filmu pochodza najgorsze walki w calej historii kina!!!
TO JEST ŻAŁOSNE!!!
Natomiast bardzo inteligentnym filmem jest Epoka Lodowcowa. I pozostań przy niej proszę.
Do fajnyklub - skoro nie podoba Ci się ST to dlaczego obejrzałeś tyle filmów z cyklu? Bo chyba nie dawałeś każdemu 1/10 bez obejrzenia?
serial kręcony był w zupełnie innych czasach niż współczesne... obejrzyj sobie chociażby coś w stylu "Wonder Woman" czy "Moja żona jest kosmitką" też kręcone w tamtym okresie - bez zachowania dystansu do tamtej epoki TOS rzeczywiście jest taki, jaki opisałeś: "żałosny".
PS. ST TOS - rullez !! :) i tyle. Uwielbiam go.
Sądząc po składni wypowiedzi i reakcjach, autor postu ma 14-16 lat, więc, bracia i siostry trekkie, nie ma się co przejmować.
Sądząc po wypowiedzi, cytuję : "odczep sie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!"nawet -nawet mniej .Nie ma nawet co zwracać uwagi.
Hehe, dajcie spokój, zobaczcie jak ten gość ocenia filmy. Po pierwsze, nie używa w zasadzie innych ocen niż 1 i 10. Po drugie, "Milczenie owiec" - 1, "Equilibrium" - 1, "Ruchomy zamek Hauru" - 1, Smurfy - 10!!! To zdaje się wszystko wyjaśnia.
No mało tego! Dać trzeba trochę więcej przykładów ocen tego chłopczyka dać. ;-)
Ptaki - 1/10
Śniadanie u Tiffany'ego - 1/10
Ojciec Chrzestny - 1/10
Lot nad kukułczym gniazdem - 1/10
2001: Odyseja kosmiczna - 1/10
I z drugiej strony:
Kevin sam w NY - 10/10
Szklana pułapka 4 - 10/10
Świat wg Kiepskich - 10/10
Magda M. 20 lat później - 10/10
Aż się zdziwiłam, że np. Leon Zawodowiec też dostał 10.
W sumie się uśmiałam przeglądając te oceny. Ale też smutna refleksja mnie "dopadła": filmweb przed procesem rejestracji nowego użytkownika powinien najpierw kandydatowi kazać rozwiązać jakiś tekst na inteligencję...
Ten tu chłopczyk, który założył temat, kojarzy parę tytułów filmowej klasyki - które mu się hurtem nie podobają (ciekawe ile z tego obejrzał w całości [już nie mówię, by i zrozumiał], a ile tylko kojarzy z programu TV i paru minut oglądania, w czasie gdy jego "hity" właśnie były przerwane reklamami), za to jest zagorzałym miłośnikiem kreskówek. Dobrze że jeszcze Allena nie odkrył, bo pewnie byłoby kolejne hurtowe 1/10 dla wszystkiego... ;-)
Fajny_Kubusiu, trzymam za Ciebie kciuki! Za jakieś 10 lat dorośniesz do lepszych filmów.
mow sobie co chcesz (wiele osob korzysta z tego konta)
http://pl.youtube.com/watch?v=Z1eFdUSnaQM&feature=related obejrzyj to
To serial z lat 60 tych i niektóre efekty trącą myszką. To zrozumiałe, ale i tak jako całość zasługuje na pozytywną ocenę.
fajnyjakub
Wiesz chciałem z Tobą poważnie porozmawiać na temat TOS, nawet częsciowo Cię poprzeć w tej kwestii bo do wilkich fanów oryginalnego ,,Star Treka" się nie zaliczam, chodź jak na swój czas serial ten był pod pewnymi względami pionierski. Ja zwyczajnie jestem dzieckiem ,,Następnego pokolenia" i ten serial cenie sobie najbardzej - ciekaw jestem czy Ty go widziałeś i jak go oceniasz? Nie żebyś musiał lubić ,,Star Trek" ale prosze o odrobine obiektywizmu. Nie wiem jednak czy rozmowa z kimś kto ocenia ,,Smurfy" na 10, a ,,Mliczeniu owiec" przyznaje 1 jest wogóle możliwa - bez urazy, ale zwyczajnie nie mogłem się powstrzymać od odnotowania tak miarodajnej oceny. ;)
Ja też nie jestem wielką fanką oryginalnego ST, bo także jestem już z pokolenia Picarda. "Star Trek" z lat 60-tych zapoczątkował wspaniała, mądrą serię s-f i chwała mu za to. Poza tym rzeczywiście był to pod wieloma względami serial pionierski. Twierdzenie, że ma słabe efekty specjalne to jak powtórne odkrywanie Ameryki. Efekty były dobre jak na tamte czasy i tyle.
A przytoczona tu punktacja (Smurfy 10???) daje do myślenia :]
P.S. Chyba już wiem, skąd do fajnegojakuba to obrzydzenie do ST. Widzę, że wysoko u niego stoją "Gwiezdne Wojny". Chyba dziecko przeczytało, że to konkurujące ze sobą serie i w związku z tym zaocznie dało ST 1 pkt. Ponieważ "Star Wars" są w Polsce bardzo promowane naokoło premier, głosuje na nich ta część filmwebowców, która jest bardziej podatna na reklamę (czyli dzieci). ST pozostaje dla takich ramoli jak ja :D
Mój brat to oglądał, ja jakoś nie mogłem, nie zachwycam się tym gatunkiem a zero efektów specjalnych pogarsza sprawę.
To jest żenujące, nawiasem mówiąc nadaję sie tylko do przeróbek na Youtube z Ivoną :P
lord of the rings
Są gusta i guściki. Jak pisałem ja też TOS się nie zachwycam ale cenie ten serial za pewne wizjonerstwo. Czy Ty pisząc: ,, o jest żenujące, nawiasem mówiąc nadaję sie tylko do przeróbek na Youtube z Ivoną" zdajesz sobie sprawę w jakich latach był realizowany ten serial?
Jakimś cudem ‘ten żenujący’ serial ludzie wspominają po 40 latach ,ciągle się go emituje od nowa. Zauważ że mimo śmiesznych efektów specjalnych, plastikowych akcesoriów, dekoracji z dykty , czy braku porządnych scen walki serial zdobył miano kultowego (i to nie wśród gospodyń domowych tylko ‘geeków’ czyli ludzi hmm mądrych) Być może właśnie przez to że nie można było polegać na efektach specjalnych ,skupiono się na fabule i bohaterach. Nie sztuką jest zaprząc całe możliwości obliczeniowe komputerów i wsadzić tyle wybuchów ,pościgów ,transformacji i bijatyk ile i potem liczyć że nastolatki to obejrzą.
PS. Kim jest Ivona ?
Sam jesteś żałosny. A fabuła? Delikatne dowcipy? Czy ty nie rozumiesz że filmu nie można oceniać na podstawie efektów specjalnych? Efekty specjalne są dodatkiem. Jak ubranie. Człowiek w marynarce od Armaniego może być tak ciekawy i inteligentny jak ty, a zwykły obdartus- wspaniałym przyjacielem. Sam może i dorosły nie jestem ( nawet sporo mi brakuje) ale jakiś szacunek do klasyków mam. Nie tylko do "Star Treka" którego jestem zagorzałym fanem, ale do klasyków ( "Ojciec Chrzestny" 1/10- powinszować). Więc popraw się i poczytaj, to może zmądrzejesz.
Fajny Jakubie (btw ksywa rządzi:D!!), jeśli nie chcesz być obiektem ataków i kpin ze strony starszych, dojrzalszych filmwebowiczów - przemyśl swoje wypowiedzi umieszczane na forum. Tym samym nie narazisz się na totalne zdruzgotanie Twojego dziecięcego światopoglądu, a to w Twoim młodym wieku najgorsza z możliwych opcji. Z chwilą, gdy pęknie ta różowa bańka, kóra Cię teraz otacza, zostaną Ci już tylko włosy łonowe, najprawdopodobniej kiepska praca i alimenty:P i tu nie pomogą nawet smurfy czy Kevin z Nowego Yorku:) Trzymaj sie więc tego klimatu jak najdłużej, a o Star Treku pogadamy później...znacznie później.
tu nie chodzi o wiek, lecz o poziom. Jak byłam nawet srajtkiem to docierało do mnie, że na różne rzeczy należy patrzeć przez pryzmat epoki. Poza tym ocena filmu nie znaczy "podoba mi się albo nie". Musisz patrzeć nie tylko na fabułę, ale i na grę aktorów, kostiumy, muzykę, zdjęcia itp. Ja na przykład lubię keviny ,ale nie dałabym im więcej niż 7. A jeśli nie podobały mi się np Godziny, to potrafiłam uznać że aktorzy grają bardzo dobrze, charakteryzacja i scenografia jest dobra, a zdjęcia po prostu wspaniałe. Coś może mi się nie podobać, ale potrafię uznać, że zostało porządnie zrobione.
Sam jesteś żałosny, prostacki i głupi. Jesteś zywym dowodem na to, że nie należy rzucać pereł przed wieprze. I tak wolą pomyje.
Hmmm pomyślcie ile nowości wprowadził Star Trek do życia doczesnego. Najpierw w ST były rozmowy wideo, potem opracowano je przez naukowców, tak samo z przesyłami - dziś już na odległość przesyła się pojedyńcze elektrony, i za 30 lat być może i ludzi.
Tak ogólnie jestem z pokolenia cpt. Picarda ( najlepszy ), ale i tak doceniam TOS ;D
Jak przeczytałem komentarz "Fajnego Jakuba" (zajebista ksywa :D ) to aż mnie łeb rozbolał... Jak można tak jechać po klasyce ? Ten serial był robiony w latach 60-tych i na tamte czasy był wizjonerskim dziełem. W ogóle to filmów/seriali nie należy oceniać po efektach specjalnych! Jestem takim fanem ST powiedzmy hmm.. nie dokładnym :P Bo widziałem wiele odcinków ST TOS i bardzo mi się podobały niestety do końca nie obejrzałem bo format zniszczył wszystko :P Teraz na TV PULS mam szanse obejrzeć wszystkie odcinki :) Ale serial jest znakomity, chociaż mam 19 lat poddałem się jego urokowi. Ten serial ma w sobie to coś czego nie mają dzisiejsze produkcje Science Fiction - genialną fabułę i przesłanie. W dzisiejszych produkcjach liczy się aby sex, erotyka, mocne efekty specjalne i bijatyki takie że jednym ciosem wyrywamy przeciwnikowi szczękę. Jednym słowem do bani. A co do Jakuba to bracia nie przejmujcie się trollem który ocenia Milczenie Owiec na 1 a Smurfy na 10 ! haha to jest po prostu śmieszne.
Macie pecha, nie będę się zachwycał filmem, który jest stary jak świat, a scenografia opiera się w głównej mierze na makietach niskiej jakości, od tym filmem aż bije starość, ja żyje w XXI wieku i oczekuję filmów na miarę Transformerów(chodzi tylko o efekty, a nie o fabułę)... Poza tym Lucas robił Nową Nadzieję 10 lat po Star Treku. Różnica jest kolosalna, przy Star Warsach z 1977 Star Trek to po prostu słaby gniot.
Kolejnym minusem tego " dzieła" jak to naciąganie określacie to żenujące wręcz bijatyki i tym podobne... Jak można się bić w taki sposób, aż widać że to udawane. Grubymi nićmi szyty ten film. Po prostu słaby...
Ktoś kto jest fanem kina akcji, powinien być jednocześnie fanem Star Treka. Każdy film i każdy serial stoi na najwyższym poziomie wykonania na swoje czasy. Chyba, że tkoś wymaga od serialu z lat 60-tych, efektów specjalnych jak w dzisiejszych Transformersach i innych gównach ;]
ach ta (dziecięca) niewiedza.
1.SW jakie mamy dzisiaj nie są tymi filmami które leciały w kinach w latach 70tych. Kolory i efekty specjalne zostały podrasowane gdy filmy trafiły ponownie do kin w latach 90tych. Dlatego widzisz taaaka wielka różnicę. Niemniej jednak stare SW nie mają wiele wspólnego z Transformersami, akcja tez nie powala a sceny walki są powiedzmy z innej epoki.
2.Star Trek to serial a SW to film(y) kinowy. Więc porównanie jest trochę śmieszne. Nawet dzisiaj budżet i rozmach filmów różni się nieco od seriali a nie mówię już o latach 60tych.
3. Wiem, że to trudne ale spróbujcie dzieciaki patrzeć na film przez pryzmat roku w którym powstał. ST to 1966 rok!!! 10 czy 20 lat w kinematografii to kosmiczna różnica (patrz Zielone berety z 68go i Pluton z 86go!), nie można oczekiwać od filmu który jest starszy od nas, że spełni oczekiwana widza z XXI wieku! Takie myślenie jest co najmniej naiwne. Ludzie jak to do was nie trafia to po prostu NIE OGLĄDAJCIE. Naprawdę nie rozumiem po co ktoś się wypowiada jak niewiele wie o sprawie i nawet go ona nie interesuje!
4. ST to film (jak na swoje czasy) pionierski, wizjonerski i innowacyjny (wybaczcie trudne słowa) gdyby go nie było, nie wiem jakby potoczyły się losy gatunku s-f i czy miałby dziś tylu fanów... w końcu ktoś musiał zacząć:)
co taki leszcz i że tak powiem śmieć się odzywa do takiego klasyka idz do mamusi lepiej pajacu...Star Trek jest the best!!!
A ja oglądam z sentymentem i łezką w oku, super staroć, ta naiwność i statyczność (właśnie te najgorsze, udawane walki, hehe), rozbraja po prostu...
Otóż to, ale żeby móc oglądać ten serial jako świadectwo swoich czasów, pewien dokument historyczny poniekąd, a przy tym czerpać zwyczajnie przyjemność z przebywania w uniwersum Star Treka - takie samo samo, jakie czerpie się, oglądając pozostałe seriale "Stare Trek" - potrzeba pewnej dojrzałości. Mnie to dojrzewanie zajęło jakieś 20 lat. Tyle mniej więcej minęło od momentu, w którym po raz pierwszy zachwyciłem się ST - TNG, do czasu, kiedy zdecydowałem się w końcu obejrzeć (bez odczuwania nichęci) pierwowzór serii.
Pozdrowienia dla wszystkich trekkie.
Wszystkich postów mi się nie chciało czytać, ale wypowiem się na temat samego posta rozpoczynającego tę dyskusję. Sam jestem fanem Star Treka, za łebka sporo oglądałem, a teraz od roku odświeżam sobie całe uniwersum. Przebrnąłem póki co przez wszystkie kinówki i wszystkie sezony TNG i czyniłem to z największą przyjemnością. Teraz zabrałem się za TOSa i... niestety ciężko idzie. Ja uwielbiam stare filmy, nawet starsze niż sam TOS, uwielbiam czarno-białe kino. Samej fabule czy grze aktorskiej TOSa też nic zarzucić nie mogę. Ale mimo to ogląda się cholernie ciężko, zwłaszcza po TNG (gdzie swoja drogą scenografia też była bardzo uboga, ale i tak bije TOSa na głowę). Często się mówi: "Mimo swoich lat film się nieźle trzyma", albo: "Tyle lat, a film nic się nie zestarzał". I tym podobne. No to powiem wam, że niestety TOS się strasznie zestarzał i w obecnej formie niestety ciężko go zaakceptować. Stąd też mogę zrozumieć lekkie rozgoryczenie autora tematu co naturalnie nie usprawiedliwia wystawianych przez niego ocen^^
Cóż, na razie trzy odcinki dopiero, mam nadzieję, że do końca pierwszego sezonu nakręcę się do tego stopnia, że archaiczność TOSa przestanie mi przeszkadzać : )
Ja oglądam to po raz pierwszy na Pulsie, mam 21 lat, nigdy wcześniej tego nie oglądałem, a mimo to ten 43-letni serial wciąga mnie jak diabli. Każdy odcinek to niebanalna fabuła i ciekawe dialogi, a na scenografię trzeba brać sporą poprawkę. Rozumiem, że może się nie podobać, że może się wydawać nudny i że scenografia jest bardzo uboga, ale mi to wogóle nie przeszkadza. Dla mnie ten serial nudny nie jest, przeciwnie, ogląda mi się go bardzo przyjemnie. Słyszałem, że na Pulsie leci wersje ,,zremasterowana", chętnie bym obejrzał ten serial w oryginalnej formie; chcę go widzieć tak, jak wyglądał 43 lata temu, a nie odświeżonego przez nowoczesne komputery. Zwłaszcza, że to ,,odświeżenie" nie pomogło zbytnio, jeśli chodzi o efekty specjalne. Na mnie i tak robi wrażenie, że w tamtych czasach udało się nakręcić coś takiego.
Co najważniejsze jest sporo humoru w TOS ...troche zosytawia więcej naszej wyobrazni ten serial ale jest na prawdę dobry!!! I dlatego też lepiej oglądać go predzej niż TNG...trzeba to wyczuć i tyle...Dla mnie Spock,Kirk,i Mcoy to ikony tego co najlepsze!!!
I mam pytanie czemu Puls znowu powtarza serial?
Właśnie, mogliby puścić kolejny serial z serii albo któryś z filmów Star Trekowych...
ciekawe co ty bys kur... nakrecil w tamtych czasach ci co go wtedy krecili to cie po prostu przerastaja inteligencja
lord of the rings: "ja żyje w XXI wieku i oczekuję filmów na miarę Transformerów(chodzi tylko o efekty, a nie o fabułę)...". Lordzie składam Ci pokłon i proszę o błogosławieństwo, gdyż ja marny robak nie godzien Ci brudu spod paznokcia dużego palca u stopy wybierać.
Księga objawienia Lorda, rozdział 1, wers 1:
"I światłość nastała, a ludzie do kina chodzić zaczęli i filmy oglądać poczęli. Filmy to niezwkłe były, z CGI wszechobecnym i pikselami jaskrawymi blaskiem swym wiernych ogarnęły i wszyscy szczęśliwi byli bo obrazki kolorowe przed oczyma mięli, a myśleć nikt nie musiał bo fabułą złą i brudną nie skalane one były. Tak oto nowa, lebsza era kina nastała i wszyscy byli szczęśliwy bo to było dobre."
A teraz tak na poważnie. Star Trek TOS dawno temu oglądałem i też tylko kilka odcinków (jestem dzieckiem The Next Generation). Ale z tego co pamiętam przyjemnie się go oglądało i wolałbym żeby TV takie właśnie perełki odświeżyło, a nie katując mózgi widzów kolejnymi odcinkami (tu wstaw nazwę dowolnego polskiego tasiemca). Kiedyś w kinie/telwizji liczył się pomysł na coś orginalnego. Dzisiaj co drugi film to albo odmóżdżająca, różowa papka dla małolatów albo remake/sequel dawnego hitu z komputerowymi efektami, kartonowym aktorstwem i scenariuszem ze śmietnika (też odmóżdżający). Ważne by zarabiał pieniądze.
P.S. Nie miejcie za złe jakubowi i lordowi, że psy wieszają na Star Treku. Jakie współczesne kino, tacy i widzowie na nim wychowani.
To i ja dorzucę swoje trzy grosze. Po przeczytaniu tego postu nasuwa się tylko jedno :) Chodzi mi o oceny osoby rozpoczynającej dyskusję. Przecież to najprostsza prowokacja z możliwych, jeśli ten człowiek byłby aż tak ograniczony jak nam się wydaje to przecież nie usłyszałby w ogóle o takich filmach jak "Lot nad kukułczym gniazdem" bądź "Śniadanie u Tiffany'ego" :)Przecież widać tu prostą zależność, g***o ocenia na 10 a filmy ambitne na 1. I to filmy o których istnieniu standardowy kretyn nigdy by się nie dowiedział że istnieją, a krążyłby wyłącznie wokół "kixbokser 5" itp. Po prostu zna się na kinie i się zabawił.
Musieliście mu sprawić sporo uciechy tym oburzeniem i tłumaczeniem.
A co do serialu, jestem jego miłośnikiem. Najbardziej w filmie urzekła mnie pomysłowość, odcinki potrafiły być wręcz niewiarygodnie zaskakujące. Kirk teleportujący się na planetę i spotykający... nazistów?? imperium rzymskie w stadium rozwoju XX wieku, planeta będąca parkiem rozrywki pełnym iluzji, długo by to wszystko wymieniać. No i jeszcze ten humor, np na odcinku z triblami poprostu popłakałem sie ze śmiechu :)
fajnyjakub chyba oczekiwał efektów jak w transformersach, ciągłej strzelaniny, krwawej jatki oraz tego co w dzisiejszych filmach pokazują.
Niestety muszę cię rozczarować - Star Trek to nie dla ciebie.
za pierwszym razem gdy to obejrzałam w telewizji wydało mi się to po prostu "tak głupie że aż śmieszne"
I zaczęłam to oglądać aby się pośmiać xD
Ale potem mnie to tak wciągnęło że nie przegapiłam żadnego odcinka a potem obejrzałam filmy.
Na prawdę Star trek jest extra
Stałam się fanką ;)
Może jak obejrzysz więcej odcinków to też zmienisz zdanie
Pozdrawiam ;)))
Dla mnie TOS broni się przede wszystkim scenariuszami kolejnych odcinków, choć były dwa, trzy odcinki, których oglądać po prostu nie mogłam. Efekty, w filmach s-f z lat 60-tych wyglądają podobnie, jak w TOS. Jest jeszcze jedna zaleta tego serialu: troje głównych bohaterów -momentami są niesamowici i to poczucie humoru-tego nie da się podrobić. Niestety obecnie kino s-f to głównie odmóżdżona rozrywka w typie Transformersów .TOS ma przynajmniej fabułę, i nie skałada się głownie z efektownego mordobicia
fajnyjakub zanim zaczniesz krytykować to racz spojrzeć na datę produkcji
czego się spodziewałeś/aś??? Scen typu AVATAR?!