Nie oglądam wielu seriali, ale ten od samego początku przykuł moją uwagę.
Uwielbiam lata '80 - od muzyki, filmów, aż po ubiór z tamtejszych lat kończąc. A więc musiałem go zobaczyć
Obawiałem się jedynie tego jak zagrają dzieciaki - w końcu na nich w większości skupia się film. Odnalazły się jednak znakomicie w swoich rolach.
Każdy lubiący tamtejsze lata będzie dobrze się bawił. Jesteśmy bombardowani klimatem tamtejszych lat.
W wielu scenach mamy plakaty do takich kultowych filmów jak 'Coś' czy też 'Szczęki'. Będziemy mogli zobaczyć kawałek 'He-Mana' - NA POTĘGĘ POSĘPNEGO CZEREPU ! MOCY PRZYBYWAJ ! :D
Przypomnimy sobie nawet urywek z 'The Thing'.
Razi w oczy trochę animacja stwora, ale poza tym wszystko jest ok.
W każdym odcinku, a dokładnie w czołówce jesteśmy informowani: Netflix - serial oryginalny. Czy aby na pewno ?
Wszystko co zobaczymy w 'Stranger Things' już wcześniej gdzieś widzieliśmy.
Może nie ma tutaj wiele podobieństwa, ale oglądając 'Stranger Things' miałem nieodparte wrażenie, że twórcy inspirowali się 'Elfen Lied'.
Zacznijmy od tego czym jest owe 'Elfen Lied'.
Jest to manga oraz anime opowiadające o istotach zwanymi Dicloniusami, które mają pewną moc polegającą na telekinezie. Przy jej pomocy tworzą niewidzialne ręce, a dokładniej mówiąc - wektory. Jest to niebezpieczna broń, która jest wstanie zabić. W zależności od osoby zasięg wektorów różni się - od kilku, aż do kilkudziesięciu metrów.
Jednym z Dicloniusów jest Lucy. Dziewczyna jest przetrzymywana w tajnym centrum badawczym, w którym poddawana jest eksperymentom. Udaje jej się jednak uciec mordując przy tym praktycznie wszystkich napotkanych strażników.
Placówka prowadzona jest przez dyrektora Kurame, który jest ojcem jednej z przetrzymywanych tam Dicloniusów, niejakiej Mariko aka #11.
Poznajemy także Nanę zwaną także jako numer #7. Nie jest ona spokrewniona z Kuramą, ale zwraca się do niego 'tato'.
No i jak, przypomina Wam to trochę coś ?
Wprawdzie nie widzimy, jak dziewczynka zdołała uciec, ale z pewnością musiała pozbyć się pewnej części personelu.
Do tego obie postacie - Nana i Nastka - są 'córkami' obu dyrektorów Jedyna różnica miedzy nimi to taka, że Nana dla swojego 'ojca' była wstanie zrobić wszystko. Oczywiście łączy je także moc telekinezy.
Tak jak wspomniałem, nie jest tego wiele, ale od razu rzuciło mi się to w oczy.
W odcinku 8 możemy zobaczyć coś co przypomina jajo z 'Obcego'. Uświadczymy tutaj kokony xenomorphów, a nawet stworzenie, które jest jak facehugger.
Mroczna strona, z której pochodzi tajemnicza istota skojarzyła mi się z 'Silent Hill'. Są też nawiązania do 'Ducha', 'IT' i innych filmów.
Mimo tych wszystkich podobieństw, które już gdzieś wcześniej widzieliśmy jest to nadal świetny film.
Nic tylko czekać na sezon 2 !
Cytując Jean-Luca Godarda - nie ma znaczenia skąd kradniesz pomysły, ważne jest dokąd je zaprowadzisz. A twórcom serialu udało się ukraść sporo cennych pomysłów i zaprowadzić je w naprawdę interesujące miejsce.
Stworzenie w 100% (albo nawet i tylko 50%) oryginalnej historii graniczy z cudem.
Lol, to, że w czołówce pojawia się "Netflix original series" to nie hasło reklamowe o oryginalności serialu, tylko info, że został wyprodukowany na zamówienie tej konkretnej stacji.
Dobrze rozumiem co oznacza to hasło.
Jednak wiedząc, że serial ten czerpie garściami z innych dzieł to postanowiłem je w pewien sposób wykorzystać.
O, taki ze mnie żartowniś ;)
Nie wiem czy to przypadek, ale kiedy szeryf i Winona szli przez miasto "po tamtej stronie" to mi się to totalnie skojarzyło z wizją podobnego świata opisanego w zbiorze opowiadań "popiół i kurz" Grzędowicza. Zwłaszcza ten kurz... w serialu wszechobecny element kiedy akcja dzieje się w "tam". Dodatkowo opustoszałe miasto z całym "wyposażeniem" które stanowi tylko tło, podobnie jak w książce.
Komuś się też to skojarzyło ? No jeśli scenarzyści inspirowali się polskim SF, to w ramach Easter Egg'ów mamy fajne Polonikum.