Facet z knajpy zostaje zabity przez agentów na miejscu, chociaż generalnie knajpiarz w d... miał wojskowych, natomiast nasz dzielny policjant nie dość, że dwa razy wszedł na teren wojskowy i jeszcze pobił wojskowych, to w nagrodę został "uśpiony" i odesłany na kanapę do domu. Co to k... ma być?
I głównie za to obniżyłem ocenę, jak również za to, że ostatnie dwa odcinki to jednak trochę bajka dla młodzieży, a szkoda, bo pierwsze 5-6 odcinków trzymało mocno w napięciu.
Zacytuję siebie z innego wątku: został wypuszczony, ,,2. Bo przećpany szeryf z kiepską karierą raczej byłby kiepskim świadkiem naocznym, a jego śmierć bądź porwanie mogły wzbudzić większe problemy niż jego zostawienie - przynajmniej w rozumowaniu Tych Złych :D"
Dokładnie. Z knajpy mogli spokojnie zabrać Eleven, pod przykrywką zabrania jej do domu dziecka - knajpiarz nawet by się nie zorientował, że coś jest nie tak. Zdziwiło mnie również to, że Hooper'owi pozwolili tak po prostu odejść, chociaż dużo o nich wiedział, a w zasadzie, jak twierdził: "wszystko". I również to, że Hooper wróciszy do domu szukał podsłuchu - ok, jeden znalazł. Ale skąd gwarancja, że założyli tylko jeden?