Ktoś napisał, że „Stranger Things” to najlepszy serial o latach 80., który nie został nakręcony w latach 80. I nie sposób się z tym nie zgodzić. Mamy tu wszystko to, czego fani tej dekady mogliby oczekiwać. Na początek wspomnę o rewelacyjnej muzyce. To jeden z niewielu seriali, w którym nie przewijaliśmy czołówki, bo tak nam się podobała muzyka w trakcie napisów :) Nawiązania do elektronicznych dźwięków, użycie syntezatorów, trochę mroczny klimat – wszystko to brzmi, jakby wyszło spod ręki chociażby Jean-Michel Jarre’a...
Zapraszam na pełną recenzję na blogu:
https://blogbooksandbeauty.wordpress.com/2016/10/19/stranger-things-lata-80-w-pi gulce/