Z każdym sezonem SF obniżał loty. Trzeci to już awaryjne lądowanie.
Trzeci raz twórcy opowiadają tą samą historię, ogrzewają ten kotlet do tego stopnia aż z mięsa zrobiła się guma. Twórcy pozostawiają najważniejsze pytania bez odpowiedzi. Nadal nie wiemy nic o Łupieżcy Umysłów oraz jakie ma plany. Kim jest? Dlaczego pojawia się tylko w Hawkins? W jaki sposób powstał on i jego potwory?
Praktycznie brak oryginalnych pomysłów tyko jazda na nostalgii, którą Dufferowie za pośrednictwem 3 sezonu zaczęli pomału mi ją obrzydzać!
Postaci płytkie, bezpłciowe (może to wina poprawności politycznej Netflixa) niektóre wręcz irytujące. W 3 sezonie Will to postać 3 planowa. Jedynie Dustin coś robi. I byłby najlepszą postacią gdyby nie żenująca scena śpiewania NES.
Cały sezon 3 jest do bólu przewidywalny.
Liczba sytuacj, w których Nastka ratuje mocami swoich przyjaciół w ostatniej chwili jest przerażająca.
Baza ruskich w sercu Ameryki, którzy latają w mundurach nie znając słowa po angielsku próbujący otworzyć przejście: Tylko DLACZEGO?!?!? PO CO?!? Tego też się nie dowiemy.
A najlepsze Amerykańskie wojsko o niczym nie wie!
I Terminator rosyjski - ja pier**** Normalnie Robocop - nic, nawet metalowy wirnik nie jest w stanie go powstrzymać!!!
Naprawadę? Ktoś to kupił?
I na koniec wisienka: Rosyjski naukowiec, który zdradził kraj za hamburgera!
Dno!
Ten sezon to syf i ubóstwo! Pragnę wymazać go z pamięci mej.
Ocena 3 - tylko i wyłacznie dlatego, że pierwszy sezon był naprawdę ok i miał potencjał,który został po prostu zdeptany i wyrzucony do kosza na rzecz komercyjnej papki przeznaczonej do robienia hajsu.