Nie przypominam sobie zeby jakikolwiek inny serial zrobil na mnie takie wrazenie. Jest po prostu niesamowity. Niestety 8 odcinkow ogladnelo sie zbyt szybko (chociaz dawkowalam jak moglam, zeby troche pokontemplowac...)
No i teraz mimo, ze serial uwielbiam, zastanawia mnie kilka rzeczy. W pierwszym odcinku jak "cos" porywa Willa to cale to porwanie jest dosyc, ze tak powiem, tajemnicze. Migajaca zarowka, drzwi, ktore sie same otwieraja itd Jak wiec to sie ma do potwora, ktory jednak do najsubtelniejszych nie nalezy i po prostu rozrywa na strzepy, demolujac przy tym sciane? Poza tym dlaczego nie ukatrupil Willa od razu w tej szopie? Ktorym wejsciem go wciagnal do innego wymiaru? Jakim cudem Will mu tam zwial?
A jak pozniej w 7 odcinku na koncu potwor rozwala szalas, w ktorym spi Will to co sie stalo, jak myslicie? Czemu Will przezyl ten atak?
Dlaczego krew, ktora lala sie z nosa El po kazdej "akcji" nie przywabiala potwora?
Zapraszam do dyskusji, napiszcie co myslicie bo mnie emocje zezra:)
Jest trochę nie konsekwencji, ale myślę że wynika to z niedopatrzeń a nie z celowych zabiegów. Mnie osobiście niszczy ciekawość CO DALEJ Z ELEVEN, nie wydaję mi się że ją uśmiercą, jest duszą serialu. No i czy komendant był jakoś dogadany z jedenastką? Zostawił gofry w tej skrzyneczce, a nie wydaje mi się by zdradził. Tym bardziej że El była w wieku jego zmarłej córki. Na końcu jak grają w D&D to zadane są pytania, co z kwiatami, co z księżniczką, i coś tam jeszcze. To jest jakiś trop co do 2 sezonu.