Mógłbym się rozpisać na temat całego sezonu i każdego odcinka z osobna, ale jest późna noc, a po ośmiu godzinach oglądania nie mam na to sił (poza tym na pewno wielu zrobi to za mnie). Jedyne, co podkreślę, to odjechany wygląd Jedenastki w drugiej połowie sezonu. Mega ubranie i hardrockowa fryzura, którą zrobiła jej ekipa siostry zrobiły świetną robotę w końcówce ósmego odcinka. To i kozackie wejście w slow motion do domu, gdzie wszyscy stali zszokowani i patrzyli na nią to chyba mój ulubiony moment sezonu (i jeszcze ta muzyka w tej scenie!). Ciary gwarantowane. I o to chodziło.