Pomijając kontrowersje co do wartości artystycznej serialu warto zanurzyć się w nieco mniej ambitnej rozrywce i porozmawiać o interpretacji zakończenia losów 11 i całego sezonu.
Ogólnie wszystko wskazywało na to, na gorzko-słodkie zakończenie, w końcu fabuła nie była szokująco zaskakująca i raczej do tego jasno prowadziła, ale i tak pozostaje w nas tęsknota za Jedenastką. Czy było to najlepsze rozwiązanie sezonu? Czy jest zawiązaniem kolejnego? Podzielcie się opiniami.
O czym może traktować drugi sezon?