Ktoś ma pomysł, jak to jest, że żołnierze mają kosmiczne mikrofalówki do zagłuszania mocy, a nie mają zielonego pojęcia, jak zabić demogorgona pomimo tylu sezonów, rajdów do ich wymiaru, a nawet postawienia tam stałej bazy i badań?
Może dlatego, że ich broń nie robi wiele na demogorgonach? Nie jestem biegła w tych tematach, ale wydaje mi się że z pistoletu tak o zabić demogorgona nie bedzie łatwo. Co innego miecz czy karabin automatyczny. Prawdopodobnie musiałoby się ich wystrzelać kilka tysięcy. Dodatkowo te ich pistolety do zagłuszania nie były idealne ponieważ demogorgon i tak był w stanie uciec.
Też mnie to podirytowało, wjeżdżają tam jak do siebie, robią badania na tych organizmach a jak przychodzi do walki to walą bezmyślnie z karabinów, poza tym skoro demogorgon odczuł boleśnie deskę nabitą gwoździami to jak kilkaset naboi go nie rusza? Dla mnie ogólnie ten sezon wieje the last od US, od pierwszego odcinka mam takie skojarzenia. Oprócz 4 odcinka stwierdzam że nic specjalnego
Zwłaszcza, że żołnierze znali podatność istot z drugiej strony na ogień i ciepło. Nie spodziewali się co prawda na masowego ataku demogorgonów, ale nadal, powinni mieć w bazie więcej żołnierzy z miotaczami ognia i koktajlami mołotowa do obrony przed potworami z drugiej strony.
A to zależy akurat od widzimisię scenarzystów, jak jest potrzeba to demogorgona nie zabiję pluton żołnierzy, jak jest potrzeba to zabije go gospodyni domowa tulipanem z butelki wina
Tak oglądasz serial że nie zauważyłeś ta baza już tam jest od dawna to raz,dwa zabili sporo demo w 4 odcinku a nawet wszystkie ale Vecna je wskrzesił.A ta broń prawdopodobnie nie działa na nie
No właśnie wszystko się rozchodzi o to, że już dawno powinni rozkminić tam bardziej efektywną broń. Mnie również już w którymś momencie irytowało to, jak oni naparzają bez opamiętania tymi karabinami. Ta broń już dawno powinna być udoskonalona albo zmieniona - albo inne pociski, albo już lepsze były te pałki co prądem telepały.
W tym serialu na przestrzeni wszystkich sezonów przewija się co najmniej kilka lepszych zestawów broni na demogorgona i to nawet rozkminione przez dziecko. Podstawowy karabin na ostrą amunicję robi im totalnie nic. Immune.
A scena w której stoją w okręgu (!) i naparzają do demo wewnątrz (czyli jak ktoś nie trafi w potwora to trafi w swojego kolegę na przeciwko) rozwaliła mnie już totalnie.
Nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam ten serial, ale przedstawiać wojsko jako totalnych debili, którzy nie dość, że szukają nie tej osoby co trzeba, to jeszcze używają najmniej efektywnej broni... pokazuje zmniejszenie flow przy pisaniu scenariusza.
Tak, ta scena z okręgiem to już było zupełne apogeum idiotyzmu. Zwłaszcza że Hopper w scenie z przesłuchiwanym żołnierzem mówił, że są z pewnością z sił specjalnych. Może to "specjalne" miało inny wymiar, niż wszyscy zakładaliśmy.
oj tam czepiacie się. Pomimo, że pomysł na dalsze pociągnięcie fabuły mają i idzie w dobrym kierunku to z sezonu na sezon takich głupot jest coraz więcej. Hitem ostatniego odcinka było jak Vecna się pojawił, odrzucił wóz żeby odkryć Willa i jego matkę, po czym Joyce od tak zaczęła iść w jego kierunku licząc że klepnie go w czoło żeby synusia obronić a Vecna za kare pójdzie do kąta. Bo przecież na luzie ona da mu radę na solo. Serial fajny, postacie fajne, odcinki nie zanudzają ale absurdów do śmiechu jest za dużo
Koszmarny plot armor. Zwłaszcza że chwilę wcześniej zamienił głowę umierającego żołnierza w jeża. O ile sezon z czasem zaczął się rozkręcać, to mam niestety wrażenie, że ten będzie najsłabszy ze wszystkich. Nie przypominam sobie tylu gryzących absurdów w poprzednich sezonach.