Stranger Things
powrót do forum 4 sezonu

Jak zostało już wcześniej powiedziane, niestety ten sezon był mocno naciągany. Pomijając już przeskoki wątków, np. duszenie Steve'a, Nancy i Robin przez ponad 10 minut trwania innego wątku - już dawno powinni nie żyć. Monolog Mike'a podczas gdy Vecna przymierza się do zabicia Max - tak długi, co sprawia że 001/Vecna chyba zamiast wziąć się do roboty to tupie nóżką i spogląda na zegarek. Wątek Hoopera w Rosji przekomiczny, wyjęty z dolnej części pleców. Producenci nie zdecydowali się zabić nikogo ważnego z naszego nieustraszonego crew pomimo zapewnień, że Vecna jest niezwyciężony i nie będzie próżnował. Poległ Eddie, którego ledwo co poznaliśmy. Brak wiarygodności sprawia że cała fabuła jest sztuczna i przesłodzona. Jeszcze pewnie w 2024 dowiemy się, że Eddie cudem uniknął śmierci (też zapewne zaliczył kliniczną) i wyskoczy nagle jak pół odwłoku zza krzaka. Max również cudem odzyska siły. 1 i 2 sezon rewelacja, klimat, muzyka 80s, niebanalne zwroty akcji oraz mrok. Tutaj natomiast za dużo grafiki, przeciąganie i na dodatek ten zjaraniec od pizzy. Wiele minut można było zredukować. Momentami przysypiałam. Dla tych, którzy systematycznie od 6 lat oglądali ST być może ten sezon mógł być sztosem - w końcu czekali 3 lata. Jednak dla kogoś, kto zaliczył 1-4 sezony w 1.5 tygodnia różnica miedzy 2 i 4 wydaje się diametralna i niestety na niekorzyść jakości i wiarygodności serialu.