Stranger Things
powrót do forum 4 sezonu

Niestety, największą wadą ST4 jest to, że robi się głupiutki. Fabuła daje czadu, ale jak tylko coś się zaczyna dziać to dostajemy kopa w mózg i wszystko opada. Grupa dzieciaków chodzi po domu, a wiadomo że jak się łazi po ciemku po nawiedzonym domu to najlepszym wyjściem jest "zgaśmy latarki i rozejdźmy się!". Jak jesteśmy drużyną uzbrojonych po zęby speców od mokrej roboty, to wiadomo że nie mamy szans z grupą dzieciaków i dwoma panami z brzuszkiem. Psycholog na hasło "mam koszmary, że śpię, miesza mi się sen z jawą po traumatycznych przeżyciach" mówi że spoko i nie ma się co bać. Nasz bohater ma połamane nogi, ale cóż to za problem by biec szybciej niż żołnierze w butach! No i jak chcesz coś ukryć to najlepszym sposobem będą drzwi na środku pustyni - na pewno nikt nie uzna tego za coś dziwnego....

Trochę boli wtórność - znów dorośli znikają z pierwszego planu i wszyscy - łącznie z policją, tajnymi agentami, czy wojskiem - rozmawiają tylko z dziećmi. My tu porwiemy córkę, zamiast niej wsadzimy tajnych agentów, zakopcie zwłoki - ale cicho sza, żeby rodzice się nie dowiedzieli. A przynajmniej przez parę miesięcy.

Totalnie spaprany wątek Hoppera. Gość który rozwala kosmiczną maszynę, zamiast trafić do fachowców od przesłuchiwań trafia obozu pracy. Zaiste, świetny wybór! Okazuje się też, że nie ma co porywać agentów - samo wywiezienie kury domowej to majątek w ZSRR! A w dodatku w ZSRR w każdej szopie jest magazyn materiałów wybuchowych a radzieccy żołnierze - niczym Szturmowcy w Gwiezdnych Wojnach - w 10 chłopa z pełnymi magazynkami nie potrafią trafić w czarny cel 1x2m na białym śniegu z odległości 20m. W biały dzień.

Jak nic czeka nas ST Sezon 5, gdzie będzie to samo, tylko potwór będzie jeszcze większy, Nastka odkryje jeszcze większe moce i znów wszytko będzie się toczyć na Czukotce wśród jeszcze straszniejszych komunistów. I odcinki będą trwały po 2,5h...

zmechu

"Jak nic czeka nas ST Sezon 5, gdzie będzie to samo, tylko potwór będzie jeszcze większy"

No to raczej żadne odkrycie zważywszy że już był oficjalnie zamówiony 5 (i finałowy) sezon serialu. A co do czasu trwania, spokojnie nie będziesz musiał tyle czekać, 9 ostatni odcinek 4 sezonu będzie już trwał ponad 2 godziny :)

KennyDeath

Heh, no wykrakałem :-) No po prostu szkoda że na takich głupich sprawach serial się spłaszcza do poziomu ugrzecznionej bajki dla dzieci. Te sceny, gdy dwie pannice w spódnicach po kostki, niewygodnym ubraniu, w pantofelkach lub boso skutecznie uciekają przed ochroniarzami... I jeszcze mają czas wsiąść do auta, zamknąć, odpalić i ruszyć, a ochroniarz jedyne co robi to groźnie wzywa do zatrzymania :-)

ocenił(a) serial na 6
zmechu

przyjemnie przeczytać w końcu coś, co brzmi jak moja opinia :) Mocno przereklamowany sezon - generalnie zgadzam się z zarzutami, ja akurat za najbardziej spaprany motyw uważam skazanie Jedenastki przez policję - aresztowano dziecko w kajdanach, przesłuchano bez obecności ani prawnika, ani psychologa, ani opiekuna prawnego, naskakiwano na nią podczas przesłuchania, skazano bez dowodów świadków i procesu w jakieś 15 minut i wywieziono gdzieś poza miasto?? Kto to pisał xD (na drugim miejscu jest oczywiście zgoda na przesłuchanie niebezpiecznego więźnia/pacjenta przez dwie randomowe nastolatki xD tylko dlatego, że wygłosiły feministyczną przemowę - w latach 80 xD na luzie da się obejść wtedy wszystkie procedury)

Nie wiem, może minęło za dużo czasu od 3 sezonu i zapomniałem, jak działa ten serial, ale całą nadzieję na fajną historię niszczą te kretyńskie śmieszki heheszki i luźne wstawki w kompletnie nieodpowiednich momentach - dzieci giną na terenie całego miasta (i to 4 raz w ciągu kilku lat) a wszyscy są totalnie wyluzowani i potrafią gadać o miłostkach, dlaczego?! Większość postaci to też tym razem po prostu chodzące stereotypy (na czele z kapitanem drużyny sportowej) pozbawione cech, z których znaliśmy ich w poprzednich sezonach - Robin jest z jakiegoś powodu słodką idiotką, Steve szuka baby, WIll i Mike są niepotrzebni, Jonathan to stoner bez szacunku do Nancy - nie tak ich pamiętałem :/

I szkoda, bo sam wątek główny jakiś tam potencjał miał, choć wolałbym żeby super tajemniczą postać, która zostaje przyjacielem Eleven pokazano nam choć raz w którymś z poprzednich sezonów - gdy tutaj pojawia się kompletnie z czapy i od razu wydaje się ważny, ciężko nie powiązać go z Vecną, przez co ten twist nie działa.

HankMoody

Chyba jest to problem klasyczny - kasa. Pierwszy sezon ST był debeściarski - tam zdaje się w pierwszych 10 minutach była katastrofa kolejowa, a potem napięcie rosło.

Netflix poczuł kasę i stwierdził że ludzie będą płacić "od godziny", więc w miejsce odcinków akcji mamy rozwodnione odcinki w większości o niczym, pełne jakichś akrobacji fabularnych. Zamiast zrobić 2-3 odcinki, powstaje 5 odcinków ponadgodzinnych - i statystyki rosną, i hajs się zgadza.

Po prostu taki mamy klimat. LOST też miał genialny początek a potem powstawały kolejne sezony w których nic się nie działo albo flaki z olejem. I tak jest z ST: Mike i Will snują się przed kamerą i w sumie wychodzi że mają się ku sobie, Lucas - to nie wiem jaką ma rolę, Jonathan występuje chyba tylko dlatego że ktoś musi być kierowcą i tak dalej. Szkoda...