Rozumiem twórców, że ciągną te dojną krowę, bo koszulki się przecież same nie sprzedadzą, ale ten sezon ogląda się juz naprawdę mało przyjemnie.
Po pierwsze bohaterowie. Sorry, ale to już nie są słodkie dzieciaki i to co było sympatyczne i wywoływało uśmiech w pierwszym sezonie, zaczyna już irytować w ostatnim. Niektóre postaci tak się popsuły, że odgrywając te role jako aktor serio byłbym zły na scenarzystów.
Will w całym sezonie rzucił ledwie kilka zdań, a tak to snuje się z miną jakby miał zatwardzenie przez większość odcinków. Jonathan wiecznie upalony, Max po prostu nieprzyjemna, Mike też naburmuszony przez większość czasu po powrocie. Jedynie Dustin jeszcze daje radę i wywołuje uśmiech. Poza tym bohaterów jest po prostu zbyt wielu,wątek został sztucznie rozdzielony żeby wydłużyć słabą fabułe.
No właśnie..fabuła. W pierwszym sezonie było cos więcej oprócz tylko "filmu o potworkach". Był w tle jakiś wyścig między USA i Rosją, jakaś polityka, tajne projekty itd. Tutaj jakby spłaszczyć to do kilku zdań, to [SPOILER] ot mamy chłopaka, który przeprowadził się do nowego domu, tam znalazł pająki i uznał, że ludzie są do bani więc zaczął zabijać ludzi startując od swojej rodziny xD To jest tak płytkie i nieprzemyślane, że az przykro.
Odcinki wydłużane zupełnie bez sensu o nic nie wnoszące sceny i postaci (jak dom ten małej geniuszki pełny innych dzieciaków).
Chyba miało być trochę jak Harry Potter, gdzie każdy film był bardziej mroczny i "powazniejszy" bo miał trafiać do zmieniającego się odbiorcy, ale wyszło słabo w porównaniu do początku serii.
4/10