STRANGER THINGS 4 to pierwszy sezon serialu braci Duffer, w którym mogę pomówić o rzeczach do których mógłbym się przyczepić, czy też widziałbym je inaczej. Stąd ocena niższa od poprzedników o 1,5 pkt(8,5/10). To jednak tylko moje rozkminy, bo poprzeczka nadal jest postawiona wysoko i to nadal perełka wśród obecnie produkowanych seriali. ST wróciło i pokazało, że trzyma poziom i dalej jest odważne w zabawie gatunkami i skuteczne w marzeniu o latach 80-tych jak ze snu oraz świetne wizualnie. Brakuje jednak śmiałości twórcom w innych kwestiach i jest trochę bezsensów fabularnych, które powodują przewracanie oczami, co nie zabiera oczywiście bardzo pozytywnego odbioru. Zabawa gatunkami jest niejednokrotnie szokująca i odważna. W jednej scenie jesteśmy w brutalnym body horrorze, po chwili oglądamy coś rodem z kreskówki czy familijnej fantastyki. Szkoda tylko, że serial od 6 odc nie trzyma juz tak w napięciu, jest mniej poważny i staje się głównie pokazem efektów specjalnych. Muszę też przyznać, że o ile sceny horrorowe są straszne i spektakularne (Vecna robi robotę, swietna postać i wątek) to np komedia bardzo często tu nie działa i wieje cringe'm. Humoru najwięcej wciska się na takim etapie serialu gdzie psuje on klimat. Finał jednak jest niesamowity, a solówka w Upside Down przejdzie do historii. To jest ta wolność i szaleństwo, którą daje ten serial. Scena "apokalipsy"-wow. Emocjonalne sceny jak zawsze fenomenalne aktorsko. Tylko ta, w której 11 spotyka się z Hopperem mi nie gra. Zachowują się jakby Jim wrócił z wyjazdu na ryby, który przeciągnął się do 5 dniowej libacji, a nie jakby przetrwał w rosyjskim łagrze i "powstał z martwych". Czy czekam na 5 sezon? ... No jasne! Co oni jeszcze wymyślą? Tu można chyba spodziewać się wszystkiego. Tylko trochę więcej odwagi Panowie Dufferowie, bo za dużo postaci już jest. Wszyscy je kochamy, ale niektóre musimy w 5 sezonie pożegnać dla utrzymania powagi i dramaturgii. Juz nie mogę się doczekać chociaż znów pewnie poczekamy kolejne 2 lata...