To jeden z gorszych horrorów Kinga jednak obejrzeć go warto. King jak zwykle stworzył bohaterów ciekawe i wiarygodne psychologicznie a film potrafi momentami przestraszyć. Szczególnie spodobał mi się walczący ze swoim alkoholizmem Jim.
Nie uwazam, ze ksiazka Kinga nalezala do jego gorszych powiesci. Ponadto sadze, ez film nie wykorzystal potencjalu zawartego w ksiazkowej wersji. A teraz polece po bandzie: Jest to jedna z lepszych ksiazek Kinga i sklasyfikowanie jej na szarym koncu jego powiesci jest wyrazem daleko posunietego uposledzenia z Twojej strony, drogi oponencie. A film spapral sprawe, choc oczywiscie ludzie walacy w pory podczas ogladania czolowki muminkow moga byc pod wrazeniem tego jak Jim za pomoca wody kurczy sobie watrobe i powaznie ogranicza funkcje innych organow:) Gleboko wierzymy ze ty rownie silnie jak Jim z alkoholizmem.. walczysz z gąbczastoscią mozgu i nocnymi polucjami. papatki:P
To, ze ktos ma inne zdanie nie znaczy jeszcze ze mozna mu chamsko "nawrzucac". Pozatym gdybys "dziewczynko" nie zauwazyla, gosc pisal nie o ksiazce, a o filmie (uzyl jedynie skrotu myslowego "horror Kinga" - powinno byc horror na podstawie powiesci Kinga), co chyba nie jest tak trudne w domysle zwazywszy ze jest to forum o kinematografii, wiec nawijanie o powiesci mija sie z celem. Jesli masz trudnosci z kojarzeniem to nie zabieraj sie za komentowanie cudzych wypowiedzi.
Po bandzie to leca resztki twoich mysli, warka5. Kolesiowi, ktory wyrazil swoje zdanie bez grama zlosliwosci ty wrzucasz, jakby zrownal z blotem swietosci. Przydalyby sie jednak jakies Muminki, to moze bys ochlonela.
Ładnie napisane :). Podobają mi się wypowiedzi kolegów. Oglądałęm film, i naprawde warto go oglądnąć, jednak większe wrażenie wywoła ( i to zdecydowanie ) u młodszych widzą z lekko wybujałą fantazją co wkręcą sobie conieco więcej :). Film fajny, ale nie ta na te lata które mam :P. Ale to tylko moja opinia i nikt nie musi się z tym zgadzać :).
Jestem w trakcie czytania powieści. Uzależniła mnie, jak to prawia każda dobra powieść Kinga. Znakomicie się czyta a fabularnie jest wciągająca.
Film ogldałam wiele lat temu gdy leciał na Polsacie bodajże. Pamiętam, że zrobil na mnie duże wrażenie (ale młodziutka wtedy byłam). Tak duże, ze postanowiałam wiele lat później odnaleść książkę i jąprzeczytać.
Teraz szykuję się do skończenia powieści na dniach i odrazu gdy ją skończę biegnę do wyporzyczalni by dokonać konfrontacji literatury z ekranizacją. Nie mogę się już doczekać :)
Przedwczoraj przeczytałem książkę, wczoraj obejrzałem film. Książka bardzo "kingowska" - niespieszna narracja, nastrój prowincjonalnego miasteczka, wręcz słychać szelest zakurzonych w upale liści. No i napięcie, potęgujące się z kartki na kartkę.
Zdaję sobie sprawę, że ciężko przenieść tak wielowątkową powieść na ekran, nawet pomimo formuły miniserialu. Jednak to, co obejrzałem, było doprawdy żenujące. Scenariusz stworzono naprawdę kiepsko, towarzysząca rozwojowi akcji muzyka jest poniżej poziomu; bywa, iż jednostajność muzyki wpasowuje się w klimat filmu, a wręcz go podtrzymuje, w tym jednak przypadku, zupełnie była oderwana od tego, co dzieje się na ekranie; ta sama melodia w każdej scenie - bez względu na to, co mówią i jak się zachowują bohaterowie. Bardzo często nawet podkreślała kiczowatość dialogów, a te ostatnie same w sobie były napisane cholernie słabo.
Oczywiście fanów książki nie mogą nie zirytować zmiany w fabule, które spłyciły całą opowieść (że wspomnę tylko złożoność relacji między Bobbi a Gardem lub wewnętrzne przeżycia tego ostatniego - tego w filmie praktycznie nie czuć).
King celowo stworzył w książce latający spodek - ironicznie, kiczowato, irracjonalnie. W filmie nie wiadomo po co pokazano nam jakiś kanciasty kształt składający się z wielkich bloków - na dodatek świecący zielonym światłem. Szkoda, wielka szkoda.
Aktorstwo również na mizernym poziomie (no, może poza Smitsem), a już koleżanka co grała Nancy Voss po prostu mnie położyła na łopatki swoją grą.
Z niewielkimi wyjątkami, najlepszy twórca horrorów naszych czasów, nie ma szczęścia do ekranizacji swoich powieści. Stukostrachy są filmem kiepskim. Obejrzałem go, bo lubię Kinga. Gdyby tak nie było, nie wytrzymałbym nawet godziny przed monitorem.
3/10
Film ten naprawdę mi się podobał w czasach gdy byłem dzieckiem. Teraz kiedy przypomniałem sobie to "dzieło", nie robi na mnie żadnego wrażenia. Bajka dla dzieci i tyle.
Podpisując się pod twoją opinię, nie zgodzę się tylko z tym co piszesz o aktorach. Właśnie najbardziej spodobała mi się tym filmie bohaterka Nancy. Niezwykle seksowna i pociągająca. W tej roli Traci Lords, która dla mnie jest najlepszą aktorką.