Zupełnie coś innego niż pierwowzór, do bólu poskracane i zmienione, istotne sceny ucięte, zmieniona końcówka, zęby prawie wcale nie wypadają, obiekt ma inny kształt, strasznie słodkawe na końcu, aż na śmiech się zbiera. Do tego zupełnie niedopasowana obsada (zwłaszcza Jimmy Smits jako Jim Gardener) no i słaba gra aktorska. Jedyna zaleta to muzyka, ale i ona gdzieś ulatuje. Bohaterów wyobrażałem sobie zupełnie inaczej, zaakceptować mogę tylko tych, co zagrali Hilly'ego i Davy'ego. Z po około dziesięciu minutach z każdą kolejną miałem wrażenie jakbym oglądał co innego niż adaptację książki, choć przyznam, że ciekaw byłem jak się to skończy, no i niestety, rozczarowałem się.