Jestem po pierwszym sezonie. Ciekawych wątków, jak na te 10 godzin było może 3. Cała reszta to gadanie, które od początku wiemy że niczego nie zmieni. Brak jakiegokolwiek pozytywnego bohatera, więc widz czuje jedynie obojętność do pojawiających się postaci. Dodatkowo mamy aż trzech "półgłówków"- Toma, Gregga i Connora, co robi się zwyczajnie męczące. Rozumiem wprowadzać satyrę, groteskę, ale tego jest za dużo. A nad wszystkimi stoi Logan, który magicznie wszystko wie, "przypadkiem" się dowiaduje i wiadome jest że zawsze będzie górą.
Obejrzałem dla dialogów (bardzo dobre do podszkolenia angielskiego, polecam) i przyjemnej muzyki tytułowej. Z recenzji myślałem że rozwali mi głowę, a przy seansach czułem emocje jak podczas oglądania Klanu.