Nie ma co się za bardzo rozpisywać. Serial w około 70% to płacz, jęczenie, narzekanie, LGBT, biedni czarni i "trudne sprawy" głównych bohaterów. I żeby to było raz, ale w każdym odcinku musi być jakaś wewnętrzna tragedia jednego a reszta jęczy i go pociesza. 90% walko kończy się przemową pacyfikacją dobrym słowem. No miłość i przyjaźń wszystko zwycięża, no jak w Serdecznych Misiach. To najgorszy serial w tym arrowwersum, ale Flash depcze mu po piętach. Już nawet słaba Batwomen ma więcej akcji. Serial był lewacki do porzygu, bo nie po to jest serial o super bohaterach żeby oglądać problemy LGBT i czarnych. Tam już nawet nie dbali o efekty specjalne bo dla nich co innego było ważniejsze. Do oglądałem żeby być na bieżąco z fabuła w uniwersum, ten serial to dno i ratuje go tylko to że jest w arrowersum. I jednak sie rozpisałem.
Dobry tekst.Jednego tylko nie rozumiem,jak Arrow i Legendy sa razem w universum DC z Flashem i Supergirl,Ci drudzy sa wrecz swieci,motto oni nie zabijaja za wszelka cene,zwlaszcza sw.Supergadatliwa{choc Marsjan tych bialych zabila bez problemu:P},Ci pierwsi sa duzo bardziej wiarygodni i dzialaja instyktownie i jak nakazuje potrzeba,lub nawet inaczej,jak to robi Mick:P I za niego glownie dziekuje:}
Arrow trzymał poziom do końca. Legendy też spoko tylko nowe postacie strasznie płytkie. A
Niestety poprawka. Ostatni sezon Legend umieszczony w czasach gdzie kobiety i czarni byli źle traktowani. Co chwile sceny z rasistami i męskimi szowinistami i oczywiście ukaranie ich lub nawrócenie. Nie żeby mieli pilnować linii czasu. Arrowwersum umarło.
Napisze tak,ze teraz bez Micka,te universum tez czesciowo umiera i te poprawki pseudopoprawne tez mnie dobijaja,ale to ciagle mniej niz te SuperGadga,czy Fleszowaty nierozgarniety.Arrow pozostaje dla mnie numero uno i koniec,nawet lepiej by bylo dla niego,zeby go niepowiazywali z Fleshem,czy Supergirl a tylko z Legendami,tylko tam najlepiej do siebie pasowaly obie ekipy,mowie o pelnych skladach.