Cóż, powiem krótko, oglądając anime zdawałem się po prostu na los. Losowałem przypadkowe serie i jeśli po pierwszym odcinku sienie wkręcałem porzucałem i szukałem następnego, takiego, które przypadło by mi do gustu. I w końcu trafiłem na "Suzukę". Nigdy nie sądziłem, że anime jest mnie w stanie zmusić do tego ..... ale stało się (jak nigdy) po obejrzeniu 26 ep-ków i "otwartym" zakończeniu nie miałem dosyć, a właściwie to musiałem sięgnąć po mangę! Bo żadne z dotychczasowych anime które oglądałem, aż tak mnie nie pochłonęło. Największe brawa należą się oczywiście twórcą, bo nie mamy tu cukierkowych postaci którym zawsze, wszystko się udaje, mamy za to bohaterów z którymi łatwo, bardzo wręcz łatwo się utożsamić. Między innymi dlatego całą mangę "łyknąłem" we dwa dni ;) Po mimo tego, że już zakończyłem całą serię i przeżyłem "happy end", jak zawsze czuję doła ............ nie wiem dlaczego ale chciałbym więcej, z resztą zawsze tak mam gdy kończę jakąś serię. Jedno jest pewne: po odczekaniu "jakiegoś" czasu na pewno powrócę do tej serii, bo pomimo drobnych mankamentów ("długie nosy" i "płacz") jest to "dzieło" wybitne i zasługuje na jak największe uznanie! Pozdrawiam wszystkich fanów :)