W dwa dni obejrzałam dwie serie i moje mięśnie brzucha już nie wytrzymują. Przypomniały mi się lata nastoletnich miłości, i do tego jeszcze tak ukazane, jak tutaj...No po prostu miazga i mistrzostwo świata:DDD Jako wisienka na tym przepysznym torcie oczywiście postać Araty, Kiriyama Renn był tu taaaaki słodki...