Za jego samą obecność mam ochotę zmienić ocenę serialu z 10 na 11 :D. Rewelacyjna wiadomość.

a myslalem, z ejuz gorzej byc nie moze, a tu MM sie pojawia

Co kto woli ;]

Ciekawe, co tam się porobi w tym serialu, że aż Jax się sprzymierzy z nazistami.

moim zdaniem Manson w SoA to próba ratowania tonącego okrętu. Obecnie po 6 sezonie i powiązaniu SoA z Makbetem mało kto ma nadzieję, że kolejny sezon przyniesie więcej niż masakrę. A Manson ma przekonać widzów, żeby wytrwali do końca

Nie bardzo rozumiem twój punkt widzenia. Wprawdzie SAMCRO można nazwać tonący okrętem, ale raczej nie serial, który trzyma nadal wysoki poziom, a teraz ma szansę godnie się zakończyć, więc Manson nie jest wprowadzony po to, żeby ratować ten serial, bo nie ma przed czym go ratować.

Moim zdaniem pierwsze 3 sezony były genialne. Kolejne niestety nie dorównały

Takie same mam odczucia. Dokładnie.

Jak dla mnie trzeci był najsłabszy (nie licząc fantastycznego finału), a potem było coraz lepiej, aż do chyba najlepszego szóstego.

O proszę, jak różne mogą być odczucia. Mimo krytycznej wypowiedzi na temat utrzymywania poziomu przez serial, w dalszym ciągu mam do niego ogromną słabość i czekam na ostatni sezon.
A jeśli już mowa o najsłabszym sezonie, to według mnie był,którego akcja działa się głównie w Irlandii

tak właśnie, Irlandia była najsłabsza, poza tym jak dla mnie serial poziom trzyma, wszystkie sezony poza tym Irlandzkim pomimo tego ze zdarzały sie słabsze odcinki dawały radę. Decyzja o zakończeniu na 7 sezonie dobra- nie przeciągają nic na siłę a już teraz wiem że pozostanę na pewnym niedosycie (jak z Breaking Bad). Jak dla mnie nie ma lepszego od dwóch wspomnianych i długo jeszcze nie będzie, czekam z utęsknieniem na ostatni sezon i zaczynam jazdę od 1 s. od nowa ;].

No właśnie trzeci to ten, co się dzieje w Irlandii.

Faktycznie,pomyliły mi się, efekt oglądania ostatnio wyrywkowo ulubionych odcinków .Nie ukrywam że są to te, kiedy jeszcze większość członków żyje/mają ze sobą dobre relacje. Fani Mansona pewnie się ucieszą z jego występu, tak jak ja widząc nagle w jednym z odcinków swojego mistrza, Stephena Kinga (tym bardziej że nie spodziewałam się tego, nie czytałam newsów ani spojlerów).
W 6 sezonie za mocny punkt uznaję rozwiązanie wątku Tary. Wiedząc o ciąży aktorki dużo mówiło się,że Tara na pewno zginie, jednak rozejm między nią a Jaxem odwrócił od tego uwagę i zamydlił oczy części widzów dając nadzieję że np wyjedzie z dziećmi z miasta. Za to słabe było wg mnie wprowadzenie postaci Venus. Aż się ciężko na to patrzy

King podobno sam poprosił o rolę, bo jest wielkim fanem serialu.

Trzeci sezon też miał trochę mocnych elementów, choćby wątek Tiga i Kozika, ale ogólnie cała ta wycieczka do Irlandii spowodowała utratę tego kalifornijskiego klimatu serialu, przez co ja się trochę męczyłem.

Tez sie zastanawiam przed czym by go tu ratowac :P

Trzeci najsłabszy ale z najlepszym odcinkiem finałowym jaki widziałem :) natomiast dla mnie wszyskie sezony mają lepsze i gorsze momenty i sezony 5 i 6 chyba najbardziej mi sie podobały