Odcinek Dobry, ten sezon bedzie extra. Ale czy przypadkiem pierwszy odcinek nie mial trwac 90 minut ??

Z reklamami pewnie i trwał.

Myślę, że nikt nie spodziewał się rozwoju pierwszego odcinka 4sezonu, tak jak się rozwinął. Końcówka daje wiele zaskoczenia, jakąś świeżość no i przede wszystkim daje niesamowitą niecierpliwość na kolejny odcinek.

To prawda. z chęcią obejrzałbym kolejny odcinek. Początek co prawda niemrawy, ale widać że akcja nabiera tempa.

Plus ogromny taki, że nie dość, że ścieżka dźwiękowa jest bombowa w SOA, to jeszcze na stronie serialu dokładnie jest opisane, kto i co śpiewał w danym odcinku. Chyba nikt nie będzie się kłócił, że pierwszy odcinek 4sezony zaczyna się bardzo dobrym brzmieniem.

Świetny odcinek. Dużo lepszy wstęp do sezonu niż w trzecim. Muzyka, teksty, klimat i mocne zakończenie. Good to be home.

Tylko, ze jednoczesnie odpalenie rusów i agenta FBI to grube przegiecie. Ale pewnie dzielne chlopaki na motorach wygraja i to starcie, tak samo jak pokonali gigantyczna organizacje arian(hłe hłe hłe)

Oni sobie chyba nie zdawali sprawę, że Rusek był agentem.

dokładnie. to było mocne według mnie. przecież inni ruscy przyjadą
i się będą chcieli mścić no ale obecnie Samcro ma jednak plecy, Irlandczycy choćby
no i Majowie. powinni dać radę. może byc tylko ciężko z tym mudzynem.

Na początku odcinek mnie nudził. Byłem zawiedziony. Jednak końcówka dobra. Jest szansa na powrót do klimatu jedynki. Jednak nie spodziewałem się aż tak świńskiego posunięcia wobec ruskich ze strony Samcro.

SAMCRO to przecież przestępcy, Ruscy za bardzo psuli im interesy, poza tym dźgnęli Jaxa. Nie wiadomo, czy inni Ruscy przyjdą, bo nie wiemy, jak rozległe kontakty miał Putlova.

Odcinek, bardzo dobry którym SOA powrócili na dobrą drogę - na szczęście. Genialna muzyka, ale i tak nic nie pobije Gemmy śpiewającej na koniec 2 odcinka 1 serii: Son of a preacher man. :):)
Jedyny minus odcinka to z obiecanych 90 min zrobiło się 60.
czekamy na następny odcinek.

Zawsze tak jest, po prostu są w ten czas wliczone reklamy.

tak, przestępcy, ale pamiętajmy, że w pierwszym sezonie to jednak byli zbóje, a nie mordercy egzekutorzy. bo to co zrobili to była egzekucja. nie podoba mi się to, że tak jak w pierwszym sezonie Jax nie chciał zastrzelić jednego z Majów, to teraz bez mrugnięcia okiem zgadza się na masowe morderstwo w zasadzie bezbronnych ludzi i sam zabija nożem bezbronnego gościa. nie było to godne, zupełnie odwrotne od tego co pokazali w pierwszym sezonie czy nawet kolejnych.

Dokładnie. Postawa Jaxa jest najbardziej paradoksalna. Najpierw mówi Tarze, że chce odejść od SAMCRO po czym dokonuje egzekucji na rosyjskim bosie. Dodatkowo manuskrypt JT (mniej przemocy) nijak się ma do poczynań Tellera.

Z Majami to nigdy nic nie wiadomo ;P

Dobry odcinek i nadzieja na udany sezon. Troszke przesadzili momentami ze scenami pokazującymi ich wzajemne uczucia(np.tulenie się Sary i Gemmy I love u..) Są nowe postacie, nowa "grupa pościgowa" i całość zmian jakie zaszły w Charming.
Akcja z Ruskimi, majstersztyk. PRzez 50minut fabuła zmierzała w zupełnie inną stronę i zapowiadał się powolny zjazd w kierunku totalnej katastrofy i aresztowań lub śmierci SOA. Zabicie ruskich świadomie lub nie usunęło szczura, bo nie wiemy czy wiedzieli o nim czy nie. 35% zdziwiła mnie szybka zgoda na taki układ ale juz wiemy czemu bo jest 100%. I podsumowanie zabójstwa, miejsce gdzie pozostawiono ciała. Wiele pieczeni a tylko jedno ognisko.Bosko.
Ostatnia rzecz o której warto wspomnieć a która co niektórzy krytykują. Moralność Jaxa. Obiecuje Tarze odejście a scenę później morduje. Wyjaśnienie jest proste. It's just a business, nothing personal" no może oprócz kosy;)
Ich moralność jest inna od moralności przeciętnego człowieka i prowadząc biznes polegający na handlu bronią często cel uświęca środki. Zrobili to, co musieli by osiągnąć zamierzone cele, a jest ich sporo i to w krótkim czasie. Jax musi zarobić, załatwić swpje sprawy i odejść. Jeżeli w tym celu trzeba kogoś usunąc..... no cóż, rodzina jest najważniejsza!

No akurat w wypadku Putlovy to było bardziej "personal" niż "business". Oni zawsze bardzo cenili sobie instytucję odwetu, a Jax wraził ruskiemu kosę dokładnie w to samo miejsce, w które jemu wrazili nóż w czasie pobytu w Stockton. Oczywiście, biznesowa kwestia wpłynęła na fakt, że postanowili w ogóle wybić tę ekipę - ale jestem przekonany, że nawet gdyby chcieli z nimi dalej współpracować, to Teller któregoś z ich ludzi (może nie samego Putlovę) zabiłby w ramach odwetu. Taki kodeks.
A o ile odcinek bardzo fajny, o tyle irytuje mnie Jax... Jego rozterki zawsze były istotnym wątkiem serialu, ale chęć odejścia z klubu nie jest fajna. Facet jest w klubie od wielu lat, tak naprawdę z klubem jest od urodzenia, SAMCRO wiele razy mu pomogło (najświeższy przykład - Belfast), a teraz nagle stwierdza, że odejdzie, kiedy przecież cały klub liczy na niego i widzi w nim następce Claya.