Główny wątek wojny jest, przynajmniej według mnie, chronienie chłopca który ma przejąć władze jak zostanie pelnoletni. Toranaga przez to ucieka, zostawia chłopca na pastwę losu. Później w połowie serialu matka chłopca sama chce zabić Toranage. Jaki ma to sens? Czy mam przez to rozumieć, że głównym "zlym" charakterem całego serialu jest Toranaga? To on posyła na początku serialu na dziedzica zabojcow by go zabili? Wszystko co się wydarzyło miało na celu by stał się shogunem? Cały czas nie rozumiem jaki plan miał Ishido. Chciałbym zabić Toranage, później chłopca i przejąć władze? To czemu matka chłopca z nim współpracowała
Z tego co zrozumialem to matka miala swoje wlasne plany zwiazane z Ishido a Ishido z nią. On chcial przypieczetowac swą wladze poprzez slub z matką a ona prawdopodobnie chciala sie go pozniej pozbyc a jej sojusz z nim byl nieco wymuszony.
Tam każdy wykorzystywal kazdego i nikt nikomu do konca nie ufal mimo tych calych zasad i honorowych frazesów.
Toranaga w 10 odcinku wyjawil ze chcial zostac szogunem. Choc prze 9 wczesniejszych twierdzil że wcale nie. Ogolnie chodzilo mu i o przejecie wladzy i o zjednoczenie Japonii.
Tam nie ma po prostu złych i dobrych bohaterów, dlatego ten serial jest tak dobry. Każdy ma coś na sumieniu, przeżywa konflikty wewnętrzne… A wszystko pływa w wielokulturowym sosie obyczajów, zasad, religii, które zderzają się z bardzo osobistymi pragnieniami.
Dla mnie z serialu wynika, że Toranaga był może nie głównym „złym”, ale głównym rozgrywającym akcję, dążąc w rzeczywistości do tego o co oskarżali go inni, a czego on miał się wypierać przez większość fabuły. Inni jednak nie byli bez winy - też grali w tę samą grę… Imo ten serial pokazuje, że mimo kulturowych masek, nawet tak perfekcyjnych, sztywnych i honorowych, jak tutaj, to wydzieranie sobie władzy, będzie podobne wszędzie - oparte na dwulicowości, grze, indywidualnych pożądliwościach, poświęcaniu innych itp.