Widz przy zakończeniu odczuwa istne katharsis. Wyborny serial, praktycznie bezbłędny, równy poziom przez 5 sezonów. W dodatku uczy oglądającego nt. życia i jego cenności.
Kolejnym plusem są postacie oraz wielkość ich realizmu. Gdyby ktoś mi powiedział, że są one na podstawie prawdziwych osób, odpowiedziałbym: "Tak się spodziewałem". Ponoć Allan Ball zrobił ten serial aby pogodzić się ze śmiercią ojca. Brzmi to wiarygodnie, bo serial kręci się w okół końca naszego żywota. Słowa, iż "trzeba cenić każdą sekundę życia" przedstawione na ekranie z tłem wydarzeń SFU jedynie pogłębia prawdziwość tego zdania.
Innymi słowy - genialny serial. Ląduje w moim TOP 3 i nie sądzę aby cokolwiek już go stamtąd wykopało.