3 sezon i niestety muszę przyznać, że nie do końca mnie porwał ten serial. Owszem ma świetne momenty. Michael C. Hall i Mathew St. Patrick grają rewelacyjnie. Wątki też są ciekawe, ale moim zdaniem czasami za bardzo przeciągane, po prostu zaczynają nudzić. Na pewno obejrzę go do końca, ale spodziewałam się czegoś lepszego. Chociaż nic nie przebije tego jak wkurza mnie postać Brendy! Wydaje mi się, że jest najsłabszym elementem serialu!
Ja za to najbardziej lubiłem Brendę, Ruth i Nate'a. Te postacie są moim zdaniem najbogaciej rozpisane i najlepiej zagrane.
Myślę, że odczuwasz nudę przez to że nie potrafisz do końca wczuć się w ten specyficzny klimat. A początkowe 2 sezony i finałowy są absolutnie idealne pod każdym względem. Co prawda nie wiem, jak można Władców much (czy jak się to tam pisze) i Plotkarę cenić wyżej od Sopranos, ale oglądaj do końca :)
Ruth i Nate są nieźli, ale Brendy jakoś nie mogę znieść. He, he Plotkara i Rodzina Soprano to przecież zupełnie inne kategorie. obydwa seriale są świetne, ale Plotkara jest bardziej w moim typie: lekki, łatwy i przyjemny do oglądania ;)
Tak, zauważyłam, ale Soprano zdecydowanie bardziej mi się podoba i moim zdaniem jest bardziej interesujący. No, ale nic Sześć stóp... i tak obejrzę może się jednak wkręcę.
Może nisko cenisz Władców Móch i Plotkarę, bo "nie potrafisz do końca wczuć się w ten specyficzny klimat" ?
Też, jak założyciel tematu sądzę, że SFU to nie jest jakiś szał. Przynudnawy a na dodatek miejscami naprawdę obrzydliwy... Ogólnie mogę rzec, że rozczarował mnie ten serial. Jak dla mnie za mało w nim napięcia, jest za mdły, no ale widocznie większość takie lubi :)
"Może nisko cenisz Władców Móch i Plotkarę, bo "nie potrafisz do końca wczuć się w ten specyficzny klimat" ? "
To samo można powiedzieć o fanach Hanny Montany.
A SFU za szał uważam. Nudził mnie tylko miejscami w 3ciej i 4tej serii. "Mdły" to ostatnie co bym o nim powiedział. Jeśli szukasz tu napięcia, to źle trafiłeś. Rzeczywiście, lepiej wracaj do Dexa ;]
Dexter to zdecydowanie mistrzowski serial i jestem w stanie z każdym się o niego "wykłócać" do upadłego! Ha, ha no i nie możemy czepiać się fanów Hanny Pierdany, bo pewnie w większości nie potrafią nawet jeszcze dobrze czytać, więc to nie fair ;)
jestem w połowie trzeciego sezonu i muszę z przykrością stwierdzić, że odstaje od dwóch poprzednich. wszystko takie cukierkowe i fajne, nuda...nuda...nic się nie dzieje. chyba się scenarzysta zmienił bo szału nie ma. miałem nadzieję że Nate kopnie w kalendarz, a tu nic. ale cóż może się rozkręci.