PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=89546}

Sześć stóp pod ziemią

Six Feet Under
2001 - 2005
7,9 39 tys. ocen
7,9 10 1 39085
8,7 14 krytyków
Sześć stóp pod ziemią
powrót do forum serialu Sześć stóp pod ziemią

Przyznam, że do niedawna nie lubiłem seriali - owszem, lubiłem "House'a", "Gotowe na wszystko" i "Zagubionych" (w czasach, gdy dało się ten serial jeszcze oglądać) ale uważałem je tylko za rozrywkę, twór podrzędny w stosunku do filmów kinowych. Zmieniło się to dopiero kilka miesięcy temu, gdy obejrzałem "Miasteczko Twin Peaks", które zmieniło moje życie ;) Serial poraził mnie klimatem, fabułą, zafascynował mnie do głębi. Sądziłem, że nic lepszego już nie obejrzę. Otóż myliłem się - niedługo potem zainteresowało właśnie "Sześć stóp pod ziemią" (głównie ze względu na nazwisko Alana Balla). I po raz kolejny w przeciągu kilku miesięcy moje życie przewróciło się do góry nogami ;) Nie spodziewałem się, że obejrzę wybitne dzieło, które odmieniło niektóre moje poglądy i spojrzenie na świat.

"Sześć stóp pod ziemią" to przede wszystkim serial niezwykle piękny i poruszający na wiele sposobów - momentami niezwykle zabawny, przesycony czarnym humorem, innym razem smutny i przygnębiający, skłaniający do refleksji, idealnie pokazujący zmienne koleje życia ludzkiego. Przyznam, że głębokie wzruszenie towarzyszyło mi przez wiele odcinków, kilka razy doprowadzając mnie do łez. Chyba nie ma drugiego dzieła filmowo-serialowego, które tak genialnie pokazywałoby wszelkie blaski i cienie życia. Serial wnika w najbardziej intymne odczucia człowieka, momentami zszokowany byłem faktem, jak głęboko twórcy potrafią się "dokopać" w relacjach międzyludzkich, emocjach, uczuciach itp. Myślę, że każdy oglądając ten serial zobaczy cząstkę samego siebie - zdarzyło się wiele scen, które wywoływały u mnie reakcję w stylu "ja bym pomyślał, czy zrobił to samo". Co prawda w moim krótkim, niespełna 20-letnim życiu jeszcze niewiele się wydarzyło, więc może trudno mi oceniać niektóre czyny bohaterów i ich postępowanie, ale mimo to udało się twórcom skłonić mnie do refleksji i zadumy nad pewnymi sprawami dotyczącymi relacji międzyludzkich.

Głównym tematem serialu jest jednakże śmierć, serial w sposób momentami brutalny i bezkompromisowy obnaża ludzki strach przed śmiercią i kontaktem z nią. Twórcy nie mogli wybrać lepszego miejsca akcji niż dom pogrzebowy - w miejscu, gdzie ludzie stykają się ze śmiercią i obserwują najrozmaitsze reakcje na nią. Przez pięć sezonów przekazano nam niezwykłe, ważne i piękne przesłanie o wielkiej wartości życia i zaakceptowaniu faktu śmierci. Idealnie podkreśla to genialne zakończenie serialu - prawdopodobnie najbardziej wzruszająca scena filmowa wszechczasów. Symbolika życia jako drogi, dynamika tej sceny, piękna piosenka Sii "Breathe me" doprowadziła mnie do łez i spowodowała, że wreszcie zrozumiałem o co Grekom chodziło z tym całym 'katharsis" - genialne podsumowanie wybitnego serialu.

Serial niemal pod każdym względem jest wybitny: genialna reżyseria, mistrzowsko rozpisany na pięć sezonów niezwykle inteligenty scenariusz, mnóstwo rewelacyjnych dialogów, mamy mnóstwo tekstów tych dowcipnych, ostrych i ironicznych jak i pełnych mądrości i prawd życiowych. Przepiękne są zdjęcia (w ogóle seriale HBO pod tym względem są absolutnie rewelacyjne) - operatorzy wykonali kawał genialnej roboty, każdy kadr, każde ujęcie jest maksymalnie dopieszczone i wystylizowane. Zdjęcia utrzymane są w przepięknych, chłodnych barwach. Co ciekawe, poszczególne sezony różnią się od siebie kolorystyką - pierwsze dwa najbardziej normalne, typowo "hbowskie", trzeci ma zdjęcia jakby nieco rozmazane, czwarty najbardziej chłodne i surowe, a piaty zdecydowanie najcieplejsze.

Największą siłą są pełnokrwiste, genialnie napisane postacie, wybitnie zagranych przez aktorów - Peter Krause, Michael C. Hall, Lauren Ambrose, Frances Conroy i Rachel Griffiths stworzyli kreacje genialne, wspinając się na wyżyny sztuki aktorskiej. Aktorzy drugoplanowani (wśród nich znane nazwiska jak Patricia Clarkson, Kathy Bathes czy James Cromwell) również są rewelacyjni, nawet wśród ról epizodycznych można znaleźć prawdziwe aktorskie perły. Pod względem aktorskim chyba jedynie "Rodzina Soprano" jest w stanie przebić "Sześć stóp pod ziemią". Szczerze mówiąc jestem zdziwiony, że tak mało nagród powędrowało w ręce aktorów - w ogóle serial pod tym względem został mocno pokrzywdzony - raptem trzy Złote Globy to jakaś jawna kpina.

Jedyna rzecz, która mi w serialu trochę przeszkadzała to typowo telewizyjne podejście do ścieżki dźwiękowej - nie zrozumcie mnie źle, piosenki dobrane są rewelacyjnie, ale trochę szkoda, że muzyka oryginalna jest taka niewyrazista i skromna - cały czas żałuję, że twórcy nie zdecydowali się na powierzenie Thomasowi Newmanowi pełnokrwistej muzyki (skomponował tylko rewelacyjny motyw z czołówki). Gdyby skomponował coś na miarę "Aniołów w Ameryce" - cóż, "Sześć stóp pod ziemią" mogło mieć kolejny wybitny element.

"Sześć stóp pod ziemią" (jak pisałem wyżej) w pewien sposób odmieniło moje życie - nie tylko dlatego, że zainteresowałem się serialami (głównie tymi od HBO) i obejrzałem wiele perełek, o których istnieniu nie miałem pojęcia, ale zrewidowały moje poglądy na życie. Dla mnie ten serial to teatr życia w pięciu aktach, pokazujący człowiekowi odpowiednią drogę życia (wiem, brzmi to kiczowato i górnolotnie, ale musiałem to napisać ;). Prawdziwe arcydzieło i wątpię, bym kiedyś obejrzał lepszy serial.

Na koniec chciałbym polecić genialne trailery poszczególych sezonów, same w sobie będące małymi arcydziełami (pewnie wszyscy je widzieli, ale co mi tam ;)

Sezon 2 - http://www.youtube.com/watch?v=E24OGKe4W2Q
Sezon 3 - http://www.youtube.com/watch?v=_QBnCvFiwhU&feature=related
Sezon 4 - http://www.youtube.com/watch?v=F5qpqsK2Hnw&feature=related
Sezon 5 - http://www.youtube.com/watch?v=t6tgxw29g20&feature=related

ocenił(a) serial na 10
Gregory_J

Ładnie napisane Gregory.

Dla mnie absolutnie kapitalne ARCYDZIEŁO telewizyjne :) I również wątpię, czy oglądnę kiedyś coś lepszego :)

ocenił(a) serial na 10
Gregory_J

Zgadzam sie prawie w 100%. Chcialbym sie przyczepic tylko kwesti sciezki dzwiekowej. Moim zdaniem utwory oryginalne sa idealne. Faktycznie, tak jak napisales muzyka nie jest wyrazista, aczkolwiek wedlug mnie spelnia znakomicie swoja role. Podam przyklad. Scena, w ktorej Nate zakopuje Lise. To jest tak wzruszajacy moment, ze nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, ze muzyka leci w tle. ale tak na prawde to wlasnie ona buduje ten klimat. Przesluchaj sobie: http://www.youtube.com/watch?v=y-F41BRmSGg . Moim zdaniem ten serial nie ma slabych stron. To smutne bo tak samo jak wy, nie wydaje mi sie, ze obejrze kiedys cos lepszego, a mam dopiero 20 lat;/